Pielęgniarki poszły do sądu. „Czekamy na wyrok”

1 tydzień temu

Sąd ma rozstrzygnąć spór między pielęgniarkami a dyrekcją słupeckiego szpitala.

Chodzi o pielęgniarki, które w ostatnim czasie podwyższyły swoje kwalifikacje, a nie dostały za to podwyżki. – Nie uznałam zmiany zaszeregowania do wyższej grupy – na ostatnim posiedzeniu Rady Społecznej SP ZOZ w Słupcy tłumaczyła dyrektor Marlena Sierszchulska.

Radny Mikołaj Niezbecki pytał, dlaczego pielęgniarkom odmówiono zakwalifikowania do wyższej kategorii. – Za podniesienie kwalifikacji przez pielęgniarki nie otrzymujemy dodatkowych środków z NFZ. Tutaj sprawa się rozbija o ustawę, czy to powinny być kwalifikacje posiadane czy wymagane. Pielęgniarki posiadają pewne kwalifikacje, ale tam jest zapis, iż mają być wymagane. Pytanie, przez kogo. Muszę spełnić wymagania, iż na oddziale muszą być dwie specjalistki i wszędzie te wymagania spełniam, na niektórych oddziałach z dużą nawiązką. jeżeli będziemy rozpatrywali w kategorii wymaganych, ja ich nie wymagałam – tłumaczyła pani dyrektor, ale radny Niezbecki pytał dalej: – Mowa o studiach magisterskich? Możliwe, iż rozpoczęli za poprzedniego dyrektora i uzyskały informację, iż podwyżka będzie im dana?

– Żaden z dyrektorów nie wysyłał na podniesienie kwalifikacji. Kiedy mam pracownika, który ma zdobyć kwalifikacje, bo potrzebujemy np. specjalistę epidemiologii czy mikrobiologii, wtedy podpisuję z pracownikiem umowę i wysyłam na podniesienie kwalifikacji. Jak to spełni, mogę kontraktować dane świadczenie. Żadnych umów nie było z pielęgniarkami w zakresie podniesienia kwalifikacji. Nie było przeszkody, pielęgniarki dostawały urlopy szkoleniowe, ale nigdzie nie było zapisane, iż jak podniesie kwalifikacje zostanie zakwalifikowana do wyższej kategorii – wyjaśniała Marlena Sierszchulska.

Mikołaj Niezbecki dociekał, czy wcześniej podnoszenie kwalifikacji było uznawane. Dyrektor szpitala potwierdziła, iż tak było. Zwróciła jednak uwagę, iż zapisy ustawy w tej kwestii są nieprecyzyjne. Wyjaśniała też, iż szpital nie dostaje pieniędzy na wynagrodzenia pielęgniarek według ich grup zaszeregowania. – Jeśli mamy więcej magistrów ze specjalizacją, nie dostajemy za to więcej pieniędzy. Część szpitali daje wynagrodzenia nie według posiadanego, a wymaganego wykształcenia. Ja podjęłam decyzję, iż ze względu na to, iż nie mamy pieniędzy, nie będziemy uznawać podniesienia kwalifikacji – mówiła dyrektor szpitala.

Mikołaj Niezbecki drążył jednak temat. – Rozpoczęły studia dużo wcześniej w świadomości, iż do tej pory ich koleżanki czy koledzy takie podwyżki dostawali. Mogły mieć pewność, iż jeżeli skończą studia poświęcając własne pieniądze otrzymają podwyżki. Dopiero jak skończyły studia dowiedziały się, iż ich nie dostaną – opisywał radny, a dyrektor szpitala przyznała mu racje. – Rozpoczynały studia czy specjalizację pewnie z tą perspektywą podwyżek.

Radny pytał o konkretne kwoty, a dokładniej różnicę w wynagrodzeniu pielęgniarek zaszeregowanych w różnych grupach. W odpowiedzi usłyszał, iż między drugą a szóstą grupą różnica wynagrodzenia zasadniczego wynosi ok. 3 tys. zł brutto. Do tego dochodzą dodatki, więc kwota ta jeszcze rośnie.

W lipcu planowane są kolejne podwyżki. Jak wylicza dyrektor, miesięcznie szpital będzie musiał przeznaczyć na ten cel 440 tys. zł. – To same podwyżki miesięczne, bez uznawania dalszych podnoszonych kwalifikacji – mówiła Marlena Sierszchulska. Zwróciła też uwagę, iż szpital płaci wyższe wynagrodzenie większej liczbie pielęgniarek, niż wymagają tego przepisy. – W wymaganiach mam dwie specjalistki na oddziale, a na niektórych mam dziesięć. Racjonalne byłoby płacenie za dwie – te, które są wymagane. Ale kwestia, którą wybrać – mówiła dyrektor.

Henryk Janiak pytał, czy w ślad za lipcową podwyżką zostały zwiększone środki na płace. – Są zwiększone środki, ale nie pokrywają one wszystkich wydatków. jeżeli pracownicy na umowę o pracę dostają podwyżki, automatycznie przychodzą pracownicy pracujący na umowy cywilnoprawne i tak machina się nakręca – tłumaczyła dyrektor.

Kończąc dyskusję Mikołaj Niezbecki pytał, czy w grę wchodzi ugoda z pielęgniarkami, które skierowały sprawę do sądu. – Czekamy na wyrok – oświadczyła dyrektor szpitala.

Idź do oryginalnego materiału