Patrole ratownicze Straży Miejskiej: pierwsza pomoc w każdej chwili

lukamaro.pl 9 godzin temu

W czasie wypadków niosą mieszkańcom pierwszą pomoc, czuwają podczas miejskich i dzielnicowych pikników, dbają o zdrowie Powstańców Warszawskich i opiekują się o osobami w kryzysie bezdomności. W Straży Miejskiej m.st. Warszawy pracuje już 110 ratowników, którzy każdego dnia wspierają służby medyczne na stołecznych ulicach. Dziś 8 września – Dzień Ratownika Medycznego.

Codziennie kilkudziesięciu ratowników medycznych wyjeżdża z plecakiem ratowniczym, a choćby z defibrylatorem na pokładzie radiowozu. Takie załogi logują się jako „patrol ratowniczy”.
– Dzięki temu dyżurny w oddziale wie, gdzie znajduje się strażnik-ratownik. Gdy dzieje się coś, co wymaga obecności osoby z takimi kwalifikacjami, natychmiast sprawdza czy w pobliżu nie ma odpowiedniego patrolu – opowiada starszy inspektor Ireneusz Krawczyk z Wydziału Szkolenia, wieloletni ratownik medyczny.

– Z roku na rok podnosimy kwalifikacje. Coraz częściej wykorzystujemy na co dzień doświadczenia z medycyny pola walki. To bardzo skuteczne protokoły także w codziennych sytuacjach. Na naszym wyposażeniu są już między innymi stazy taktyczne, które świetnie sprawdzają się w czasie tamowania intensywnych krwotoków z różnych okolic ludzkiego ciała, do których może dojść między innymi w wypadkach komunikacyjnych – przybliża starszy inspektor Ireneusz Krawczyk.


Strażników-ratowników można spotkać m.in. na Bulwarach Wiślanych. – Patrolujemy je w weekendy ze względu na to, iż jest tam dużo młodych ludzi, są dyskoteki, knajpy oraz jest alkohol. A jak są osoby nietrzeźwe, to wiadomo, iż ktoś może przewrócić się i doznać jakiegoś wypadku – mówi starszy inspektor Jarosław Przychodzeń z Oddziału Specjalistycznego.
Interwencje są różne. – Zdarzyła się taka sytuacja, iż nietrzeźwy mężczyzna spadł ze schodka i rozbił sobie głowę. Opatrzyliśmy ranę i do przyjazdu pogotowia monitorowaliśmy stan poszkodowanego. Innym razem, młoda kobieta jechała na hulajnodze. Przewróciła się i miała otarcia. Założyliśmy jej opatrunki, porozmawialiśmy i odwieźliśmy do miejsca zamieszkania – opisuje strażnik miejski.


Starszy inspektor Andrzej Antonowicz, jego partner z patrolu zwraca uwagę, iż ratownicy kontrolują przeważnie te miejsca, gdzie jest więcej osób, m.in. Nowy Świat czy Krakowskie Przedmieście. Powód? W bardziej zatłoczonych lokalizacjach prędzej dojdzie do zasłabnięcia, złamania, skaleczenia, czy innego zdarzenia wymagającego pomocy medycznej. – Reagujemy na wszystkie sytuacje, gdy dzieje się coś złego. Jeden z kolegów miał takie zdarzenie na Starówce, iż dziewczyna zasłabła. Nikt się nie spodziewał, iż jej serce po prostu stanęło. Przeprowadził resuscytację i ją uratował – opowiada strażnik miejski.

Strażnicy miejscy dbają o Powstańców
Pod opieką ratowników-strażników są Powstańcy Warszawscy. Od jesieni 2018 roku Straż Miejska m.st. Warszawy pełni dyżury w Domu Powstańców Warszawskich przy ulicy Nowolipie 22. To tam Bohaterowie Stolicy mogą aktywnie spędzać czas, spotkać się czy po prostu odpocząć. Nasi ratownicy są przy Powstańcach codziennie, służąc zabezpieczeniem medycznym.
– Powstańcy są w takim wieku, iż cały czas istnieje ryzyko wystąpienia niebezpiecznej sytuacji. Groźne może okazać się zwykłe potknięcie czy zakrztuszenie. Były też sytuacje związane z zasłabnięciami, omdleniami, czy z podwyższonym ciśnieniem. Kilka razy musieliśmy wzywać karetkę – opowiada starszy inspektor Andrzej Kozłowski, kolejny strażnik-ratownik z Oddziału Specjalistycznego.

Jego partner z zespołu starszy inspektor Dariusz Bartnicki dopowiada: – Codziennie monitorujemy stan zdrowia powstańców, którzy tutaj przychodzą. Mierzymy im ciśnienie, sprawdzamy cukier i reagujemy, jeżeli jest taka potrzeba.
Jak twierdzą, po tylu latach powstańcy traktują ich już jak dobrych znajomych. – Ratownicy ze straży miejskiej to ludzie, którzy nie wstydzą się być życzliwi dla innych. Dzięki nim ma się świadomość, iż na świecie są jeszcze ludzie, dla których warto żyć – potwierdza Stefan Maciąg, ps. Kropidło (V Obwód Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej – 5. Rejon – batalion „Oaza” – 8. kompania Wojskowej Służby Ochrony Powstania).
– To naprawdę coś wyjątkowego, iż mogę poznać osoby, które brały udział w Powstaniu Warszawskim. Każdy dzień, kiedy jestem tu na dyżurze, zapisuje się w mojej pamięci. Nie wiadomo przecież, jak długo będziemy mogli cieszyć się ich obecnością i wspomnieniami. W ostatnich latach zdarzało się już tak, iż jednego dnia widzieliśmy się, a drugiego dnia docierały do nas smutne informacje – mówi starszy inspektor Andrzej Kozłowski.

Osoby w kryzysie bezdomności mogą na nich liczyć
Ponad 20 spośród wszystkich ratowników straży miejskiej działa w ramach Ulicznego Patrolu Medycznego. Na czym polega ten projekt? – Pomagamy osobom w kryzysie bezdomności, które często są na marginesie społeczeństwa. Przez to wykluczenie stają się nieporadne, chociaż nie zawsze takie były – wyjaśnia Daniel Żołędowski, kierownik jednego z referatów VI Oddziału Terenowego.

Takie osoby można spotkać w pustostanach, opuszczonych altankach działkowych, stacjach „trafo” a choćby w namiotach, np. w okolicy Wisły.
– W pierwszej kolejności staramy się dotrzeć do potrzebujących pomocy medycznej i ewentualnie skierować ich do przychodni dla osób w kryzysie bezdomności. Pomagamy im też w znalezieniu mieszkań socjalnych, kontaktujemy z pomocą społeczną – mówi ratownik.
Strażnicy miejscy przeprowadzają podstawowe zabiegi i badania – opatrują rany, sprawdzają ciśnienie czy poziom cukru. Ratownicy mają do dyspozycji specjalne plecaki ze środkami opatrunkowymi, termometrami, ciśnieniomierzami, zestawami do resuscytacji krążeniowo-oddechowej, a także defibrylatory i inny sprzęt medyczny.

Strażnicy z uprawnieniami ratownika lub ratownika medycznego są wyposażeni w naszywki Ratownik i w czerwone kamizelki taktyczne, dzięki czemu łatwo ich rozpoznać.
Wszyscy ratownicy przyznają zgodnie, iż największą satysfakcję sprawia im, jeżeli pomogą drugiej osobie. Życie człowieka jest przecież bezcenne.

Idź do oryginalnego materiału