Św. Andrzej Bobola to męczennik, jeden z patronów Polski. Postać często niedoceniana czy wręcz nieznana, choćby wśród Polaków. Zmienić to postanowił ks. Krzysztof Korcz, wówczas jeszcze proboszcz parafii pod wezwaniem tego świętego znajdującej się w Dudley, MA.

Zamiast pogodzić się z odpływem wiernych i podupadaniem parafii, postanowił walczyć o to miejsce, aby jako jedyne poświęcone temu wyjątkowemu świętemu mogło stać się celem pielgrzymek i ważnym punktem dla polonijnych wiernych z całej Ameryki. W tym celu zaczął szerzyć kult św. Andrzeja Boboli, odwiedzać kolejne parafie, organizować rekolekcje, nabożeństwa i konferencje, na których zapraszał duchownych z USA i Polski, a także starać się o podniesienie parafii do rangi sanktuarium.
Starania te zostały zwieńczone sukcesem w maju br., ale ks. Korcz nie spoczywa na laurach. Pod koniec czerwca udał się do Rzymu, zabierając ze sobą wyjątkowy obraz – fotokopię figury św. Andrzeja Boboli wykonanej w czasie, gdy w 1954 roku powstawał kościół w Dudley. Obraz ten stał się narzędziem szerzenia kultu i symbolem nowego sanktuarium.
25 czerwca na Placu św. Piotra w Rzymie kustosz nowego sanktuarium ks. Krzysztof Korcz spotkał się z papieżem Leonem XIV, który pobłogosławił obraz. Duchowny z Dudley miał też okazję uczestniczyć w mszy św. przy grobie św. Jana Pawła II.
– W tych trudnych czasach św. Andrzej Bobola, jako największy męczennik Kościoła, przypomina: „Wytrwajcie w wierze waszych ojców” – mówił ks. Korcz w rozmowie z watykańskimi mediami, podkreślając, iż aktualne jest też przesłanie świętego do Polaków. – Bóg. Honor, Ojczyzna to wartości, za które warto oddać życie, tak jak on – przekonuje.
WEM