Opole 2025 – Premiery pod znakiem miłości. Głównie artystów do siebie

18 godzin temu

Przed tym, iż Premiery na festiwalu Opole 2025 w warstwie lirycznej będą niskich lotów, już kilka tygodni temu przestrzegał na naszych łamach Jarosław Wasik, dyrektor Muzeum Polskiej Piosenki. Wiedział, co mówi, bo uczestniczył w selekcji utworów do konkursu spośród blisko 280 nadesłanych.

– Niestety teksty są na bardzo słabym poziomie. Widać taki trend, iż zarówno znani, jak i nieznani artyści bardzo często teksty piszą do muzyki, ale nie potrafią tego robić tak, jak Wojciech Młynarski – zauważał wtedy Jarosław Wasik.

– Dlatego dziwię się znanym artystom, którzy zgłaszają coś, co nie jest na „milion procent” i zamiast zwrócić się do profesjonalnych autorów, sami piszą teksty, choć jest to wyjątkowo trudna umiejętność – argumentował.

Opole 2025 – Premiery pod znakiem miłości. Głównie artystów do siebie

Pokuszę się o odpowiedź na to, dlaczego uczestnicy konkursu w większości sami napisali swoje teksty. Podpowiedź stanowi już fakt, iż prawie wszystkie traktowały o miłości. Miłość była w tytułach, była wyśpiewywana na różne sposoby. A samodzielne pisanie wynikało najpewniej z miłości własnej wykonawców. Bo uwierzyli, iż skoro coś już osiągnęli, radzą sobie na scenie, to i za pisanie mogą się porwać.

W praktyce okazało się, iż niekoniecznie. I audytorium musiało to usłyszeć, skoro nagroda publiczności koncertu Premiery na festiwalu Opole 2025 powędrowała do Katarzyny Żak. Jej tekst piosenki napisał bowiem Artur Andrus. I choć ten utwór również traktował o miłości, to było wyraźnie słychać, iż za tekst odpowiada człowiek, który zwyczajnie się na tym zna.

Muzycznie kompozycja „Bo jeżeli miłość ma kres” nie każdemu musi odpowiadać, ale przynajmniej wybiła się na tle w dużej mierze wtórnych utworów. Muzycznie intrygującą kompozycję „Miłość, wiara, nadzieja” – wielowarstwową w sferze melodii i podszytą eletkroniką – zaproponowała także Patrycja Markowska. Ta niestety przepadła w konkursie.

Co zostanie po tym koncercie? Jubileusz płyty sprzed 30 lat

Dwie nagrody – za muzykę od ZAiKS oraz jury konkursu Premiery na festiwalu Opole 2025 – zdobyła Ania Iwanek za piosenkę „Nie dla nas”. Tu warto odnotować opolski akcent, bowiem współautorem tej kompozycji jest opolanin Robert Cichy.

Z kolei nagrodę za tekst od ZAiKS odebrała Bovska. Może jako pocieszenie za to, iż wokalnie nie podołała własnej kompozycji.

Podczas koncertu prowadzący zapytali czy któraś z konkursowych piosenek będzie hitem. To raczej wątpliwe, bo większość zaprezentowanych utworów była z kategorii tych, co wpadają jednym uchem, a wypadają drugim. Ba, były choćby takie, o których chciałoby się jak najszybciej zapomnieć, jak „Barraquito” grupy Pectus czy „Pierwszy krok” chóru Sound ‘n’ Grace.

Ale to nie znaczy, iż nic z tego koncertu nam nie zostanie. Okrasił go bowiem występ Roberta Chojnackiego i Andrzeja „Piaska” Piasecznego. Ten odbył się na okazję jubileuszu 30 lat od wydania płyty „Sax and Sex”. Wybrzmiały na nim takie hity, jak „Budzikom Śmierć” czy „Niecierpliwi”. I te porwały widownię zgromadzoną w amfiteatrze.

Pytanie tylko, czy właśnie o to powinno chodzić w koncercie Premiery – by goście mający urozmaicić wydarzenie kradną show.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału