Koncert, którego bohaterem był Jacek Cygan, otworzył czwarty dzień festiwalu Opole 2025. Jak to przy takich wspominkowych wydarzeniach bywa, nie brakowało w nim opowieści Jacka Cygana o okolicznościach powstawania jego tekstów oraz archiwalnych materiałów. Przy takich koncertach zdarza się, iż te opowieści i prezentacje są na tyle długie, iż nie zostają wiele miejsca na muzykę.
I z początku wydawało się, iż właśnie takie widowisko otrzymamy – przegadane i skupiające się na historii do tego stopnia, iż publika zacznie przysypiać pomiędzy kolejnymi wykonaniami. Ale z czasem widowisko zaczęło nabierać energii i tempa. Zwiastunem był występ energetyczny Anny Jurksztowicz. A potem kolejne, dobrze wszystkim znane piosenki.
Bo Jacek Cygan nie bez powodu dostał koncert na festiwalu Opole 2025. Trudno spotkać człowieka, który nie znałby choćby jednej piosenki z jego tekstem. Jedni go kochają za lirykę, drudzy ironizują, iż to największy grafoman polskiej piosenki. Ale osiągnięć na niwie tekściarskiej i autorstwa dziesiątek, jeżeli nie setek hitów mu odmówić nie można.
Opole 2025 – Jacek Cygan porwał widownię do śpiewania
Dlatego gdy na scenie pojawili się Edyta Górniak i Mieczysław Szcześniak by zaśpiewać „Dumkę na dwa serca” czy Ewelina Flinta (wykonując utwór „Pokolenia” z repertuaru Kombii) to widownia nie miała problemu ze śpiewaniem razem z nimi.
Więcej, Jacek Cygan sam niejednokrotnie śpiewał. I choć obiektywnie patrząc byłoby lepiej, aby pozostał tylko przy pisaniu tekstów, to trzeba oddać, iż miał tego świadomość i z miejsca przeprosił widownię jak mu to śpiewanie wychodzi. I nie przeszkodziło mu to w porwaniu widowni, by razem z nim wykonała utwór „Życie jest nowelą” z serialu „Klan”. Widać było wzruszenie, gdy to się działo.
Czy coś się nie udało? Na pewno dałoby się znaleźć niedociągnięcia. Ralph Kamiński porwał się z motyką na słońce śpiewając „Jaka róża taki cierń”. Dramatu nie było, ale do poziomu oryginału w wykonaniu Edyty Geppert jednak się nie zbliżył. Marcin Januszkiewicz i jego interpretacja „C’est la vie – Paryż z pocztówki” też nie przystawała do tego, jak śpiewał to Andrzej Zaucha. Ale tu chyba nie ma wokalisty, który byłby w stanie wyjść z tej konfrontacji obronną ręką.
Na plus wypadł Andrzej Seweryn. Ale nie na początku koncertu, a w dalszej części – jego wykonanie utworu „Pal” to jedno z największych pozytywnych zaskoczeń tego koncertu. Sympatycznie wypadł też gość specjalny, czyli Garou.
Festiwal w Opolu prawie co roku serwuje koncerty poświęcone konkretnym artystom. jeżeli szukać gdzieś wzorca, to można za taki obrać jubileusz, jaki na festiwalu Opole 2025 miał Jacek Cygan.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania