Górnik Zabrze pokonał Widzew Łódź po emocjonującym meczu. Zabrzanie wskoczyli na fotel lidera ligi, wprowadzając wielu kibiców w stan euforii. Zwycięstwo to było jednak w takim samym stopniu zasłużone, co szczęśliwe.
Mecz przeciwko Widzewowi uraczył nas huśtawką nastrojów. Obiektywny obraz tego spotkania jest taki, iż Górnik zrobił bardzo wiele, by je wygrać, ale bez „pomocy” golkipera Widzewa, było by o to trudno. Gole padały w sytuacjach, w których paść nie powinny, a dogodne do strzelenia bramki okazje marnował przede wszystkim Sondre Liseth.
Nie możemy odbierać niczego naszym piłkarzom. Wywierali presję, atakowali, mieli w sobie przekonanie, iż mimo utraty prowadzenia, mogą zgarnąć 3 punkty. Szczególnie widoczne było to po golu na 2:2. Zabrzanie zaatakowali z pasją i wielką wiarą, iż da się jeszcze odwrócić wynik i wygrać. Bramka Ousmane Sow była nagrodą za te starania. Postawa drużyny w końcówce meczu jest dla mnie niezwykle pozytywnym sygnałem. Pokazuje, iż ta ekipa jest na odpowiednim poziomie mentalnym, by wychodzić obronną ręką z boiskowych tarapatów.
Górnik Zabrze znajduje się teraz w dobrym momencie. Gra się zazębia, wyniki zgadzają, atmosfera w szatni jest bardzo dobra. Nie jest jednak tak, iż spokój najtrudniej zachować jedynie w sytuacji kryzysowej. Często dużo trudniej jest trzeźwo oceniać sytuację w momencie, w którym odnosimy sukces. Nie chciałbym w nikim tłumić wspomnianej na początku euforii, musimy jednak zachować rozsądek i nie popadać w hurraoptymizm. To zadanie dla piłkarzy, trenera, sztabu, ale także dla nas. Pamiętajmy, iż nie jesteśmy na tyle silni, jak byśmy chcieli, ani na tyle słabi, jak chcieli by nasi rywale.
My kibice jesteśmy istotną częścią Górnika Zabrze. Niesiemy na sobie niemałą część odpowiedzialności za powodzenie tego projektu. Jesteśmy na tyle liczni, iż budujemy określoną atmosferę wokół klubu. Ważne jest, by jej wahania nie wpływały negatywnie na drużynę i wszystkich, którzy pracują na jej sukces. Dlatego dbajmy o to, co piszemy w sieci i mówimy publicznie. To wszystko składa się na wizerunek Górnika w oczach innych. Niech nasze opinie będą przemyślane, a postawa w dyskusjach pozbawiona arogancji. Klasę bowiem należy zachować zwłaszcza wtedy, gdy na innych spogląda się z góry (w tym przypadku z góry tabeli).
Naładujmy się teraz pozytywnymi emocjami. Pielęgnujmy je w sobie, bo w trudnym okresie (który na pewno przyjdzie) pomogą nam zachować spokój i trzeźwość oceny. Czekają nas już za chwilę kolejne wyzwania. Mecz Pucharu Polski z rezerwami Legii Warszawa i niezwykle trudne spotkanie ligowe na szczycie z wiceliderem w Krakowie. Drużyna i sztab zasłużyli na to, by wierzyć w nich i dopingować z całych sił.
Mam nadzieję, iż w stolicy wygramy, a z Krakowa przywieziemy przynajmniej punkt. Nie będzie to proste, ale w końcu to my jesteśmy liderem i rywale powinni zacząć się nas bać.
Jadymy durś!!!
Teksty publikowane w dziale „Okiem Żabola” są prywatnymi opiniami autora.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl