Nowe wątpliwości w sprawie KPO. Rząd dał pieniądze prywatnym firmom, bo obiecały, iż "nie będą zarabiać"
Zdjęcie: Na pierwszym planie: premier Donald Tusk i minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz
Pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) trafiły nie tylko do branży hotelarskiej i turystycznej. Setki milionów złotych dostały też organizacje społeczne, fundacje czy spółdzielnie socjalne. Te ostatnie aplikowały o środki w ramach puli dla stowarzyszeń, fundacji i spółdzielni, ale wśród beneficjentów tego programu znalazły się także prywatne firmy. Wystarczyło, by te wskazały, iż zatrudniają (lub zamierzają to zrobić) osoby z niepełnosprawnościami, bezrobotne lub byłych więźniów i mogły aplikować choćby o 190 tys. zł dotacji. Problem w tym, iż takie kryterium spełnia praktycznie każda firma w Polsce. Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej zapewnia, iż nie mamy do czynienia z nadużyciem, bo beneficjenci obiecali, że... "nie będą chcieli zarabiać".