Noc świętojańska w parku Radziwiłłowskim ze spektaklem i koncertami – zapowiedź

6 godzin temu

Miłośnicy tradycyjnych zabaw plenerowych będą mieli wyjątkową okazję wziąć udział w widowisku obrzędowym Noc Świętojańska, przygotowanym przez bialski Teatr Słowa, z udziałem zaproszonych na tę okazję wykonawców, m.in. Kapeli Ludowej Podlasiacy, Zespołu Pieśni i Tańca Podlasiacy, Szkoły Tańca Kontra, zespołu tanecznego Dance Factory, a także członków klubów seniora.

Trzygodzinne widowisko rozpocznie się w sobotę 28 czerwca o godzinie 20 w okolicach ruin dawnego zamku Radziwiłłów w parku w Białej Podlaskiej. Scenariusz, przygotowany przez reżyserkę Teatru Słowa Danutę Szaniawską, przewiduje liczne atrakcje.

Noc świętojańska była, zgodnie z tradycją, czasem świętowania rozpoczynającego się lata. Obchodzono ją w najkrótszym dniu roku, czyli momencie przesilenia słońca. Obchody Sobótki miały coś z magii. W tę noc wróżono dziewczętom zamążpójście lub staropanieństwo, przepowiadano długie i dostatnie życie. Nazwa Sobótka pochodziła od rozpalanych ogni obrzędowych. Wokół sobótek tańczyły ubrane na biało dziewczęta, z przepasaną bylicą – czarodziejskim ziołem o wielkiej mocy. Dziewczęta śpiewały miłosne pieśni. Podchodzili do nich chłopcy i tak zaczynały się wspólne zabawy. Czasami chłopcy rozpalali własne ogniska i popisywali się skokami przez płomienie. Udany skok zapowiadał gorącą miłość i wierność po grób.

Sobótki miały moc oczyszczającą. Do ognia wrzucano zioła bylicy, co miało odpędzać złe moce, zwłaszcza działanie czarownic. Wspólne zabawy młodych połączone były z puszczaniem na wodę zapalonych wianków i poszukiwaniem magicznego kwiatu paproci. Według legendy, zakwitał on chwilę po północy przed dniem św. Jana, czyli z nocy 23 na 24 czerwca. Miał świecić niezwykłym blaskiem i wskazywać drogę do ukrytych skarbów. Przed północą udawano się na jego poszukiwanie. Temu, kto go znalazł, zapewniał bogactwo i szczęście.

Wianki zdobiły dziewczęce głowy

Poszukiwaniu kwiatu towarzyszyły określone rytuały. Wierzono bowiem, iż strzegą go złe moce, a zwłaszcza czarownice i diabły, więc aby ujść cało z wyprawy, trzeba było odpowiednio się zabezpieczyć. Szukając kwiatu paproci trzeba było więc np. rozebrać się do naga, przepasać na krzyż zielem bylicy, różańcem lub szkaplerzem, trzymać w ręku modlitewnik lub inną pobożną książkę. A gdy już odnalazło się paproć, nakreślić wokół niej krąg kredą święconą. Czekając na kwiat paproci, należało rozesłać pod krzakiem cienkie białe sukno, płótno, a najlepiej obrus, zabrany z ołtarza. Gdy kwiat już się ukazał, trzeba było – lekko potrząsając paprocią – strącić go na przygotowany wcześniej materiał, zawinąć i mocno związać węzeł.

O tym, jak tradycyjne przekazy wpłyną na obchody Nocy Świętojańskiej w parku Radziwiłłowskim, przekonamy się już niebawem.

Istvan Grabowski

Idź do oryginalnego materiału