Nie przełamali "klątwy" [ZDJĘCIA]

5 godzin temu
Od pierwszego gwizdka piłkarze Chełmianka stawiali na ofensywę tworzyli sytuacje do wyjaśnia na prowadzenie, okazję miał m.in. Bartłomiej Korbecki, który po przebiciu się przez obronę Świdniczanki uderzył piłkę obok bramki. Biało-zieloni dopięli swego w 12. minucie, kiedy to we właściwym momencie w polu karnym znalazł się Dawid Kroczek, pewnie uderzył futbolówkę i wygrał pojedynek ze stojącym w bramce rywali Pawłem Sochą. Ten gol zmotywował do walki nie tylko zespół prowadzony przez Grzegorza Bonina, ale również przyjezdnych, ponieważ ci drudzy już chwilę później mieli szansę do wyrównania, jednak uderzenie Daniela Eze powstrzymali defensorzy gospodarzy. Ten sam zawodnik zreflektował się wobec swojej drużyny w 25. minucie po podaniu Michała Palucha i na tablicy widniał wynik 1:1. Walka o prowadzenie rozpoczęła się od nowa, obie strony miały swoje szansy na poprawę rezultatu, ale kilka minut przed przerwą to do gości uśmiechnęło się szczęście. Piłkę w kierunku pola karnego Chełmianki posłał Kamil Sikora, ta trafiła pod nogi Maksymiliana Cichockiego, który w ferworze uderzył ją na tyle pechowo, iż znalazła się w siatce za Michałem Jerke i Świdniczanka mogła cieszyć się z "prezentu".Po powrocie z szatni oba zespoły ponownie dążyły do następnych owocnych strzałów, ale wszystkie akcje pod bramką kończyły się albo niecelnością, ale skuteczną obroną i czujności goalkeeperów. Wydawało się, iż to zespół ze Świdnika finalnie zgarnie trzy punkty, jednak w 88. minucie Dawid Kasprzyk podał piłkę do Bartłomieja Korbeckiego, który w pełni skupiony uderzył ją po ziemi, a ta po chwili znalazła się w siatce przeciwników. Tym samym gospodarzom udało się urwać punkt i ulokować na piątym miejscu w tabeli, ale zarazem nie przerwali złej passy, która towarzyszyła im przez kilka ostatnich starć ze Świdniczanką. Na domiar złego dla biało-zielonych, niedługo przed ostatnim gwizdkiem czerwoną kartkę otrzymał Dawid Kasprzyk, przez co z ławki będzie on musiał oglądać kolejne spotkanie, a w nim jego zespół zmierzy się z liderem, czyli Sandecją Nowy Sącz.- Trzeba oddać Świdniczance, iż dobrze podeszła do tego spotkania i skutecznie neutralizowała nasze zapędy pod swoją bramką, a co więcej potrafi przeciwstawić się potencjalnie silniejszemu zespołowi z górnej części tabeli podchodząc do gry bez kompleksów - podsumowuje mecz Wojciech Wójcik, dyrektor sportowy Chełmianki. - Co do nas, to czasami można było odnieść wrażenie, iż biliśmy głową w przysłowiowy mur, a to, co działo się w obronie pozostawiało wiele do życzenia, co było widać, kiedy goście zbyt łatwo tworzyli sytuacje mogące zakończyć się golem. Także nad aspektem defensywy na pewno musimy bardziej popracować, ponieważ to już kolejny mecz, w którym zbyt łatwo traci bramki, które następnie kosztują nas utratę punktów. Jedno oczko nas nie zadowala, zawsze idziemy po pełną pulę.Czytaj również:
Idź do oryginalnego materiału