Żużlowcy Stali Gorzów nie mieli, zgodnie z przewidywaniami, żadnych szans w meczu 9 rundy PGE Ekstraligi z Motorem Lublin. Przegrali na wyjeździe z mistrzem Polski 35-55 całkowicie zasłużenie, bo potrafili wygrać tylko 2 biegi i to dzięki temu, iż swoje biegi juniorowi oddał Bartosz Zmarzlik, a poza tym głównie oglądali plecy rywali.
Mistrzowie Polski bez problemu zbudowali w I serii startów 8-punktową przewagę. Wygrywali swe pierwsze wyścigi bezapelacyjnie Jack Holder, Wiktor Przyjemski i Bartosz Zmarzlik. W Stali tylko Anders Thomsen błysnął w 4 gonitwie, ale po jego zwycięstwie indywidualnym i remisie 3-3 lublinianie prowadzili już 16-8.
W drugiej serii mieliśmy 2 remisy i wygraną Motoru 4-2, w zespole gospodarzy wygrywali bezbłędni Zmarzlik i Holder oraz Kubera. W zasadzie biegi bez historii – po nich wynik brzmiał 26-16 dla Motoru.
Kolejne 3 biegi to w zasadzie nokaut – tylko Martin Vaculik potrafił wyprzedzić w 8 biegu Wiktora Przyjemskiego, a poza tym Stalowcy oglądali plecy rywali. 4-2, 5-1, 5-1 – to wyniki kolejnych wyścigów i po dziesiątym Motor miał już 20 punktów przewagi, było 40-20.
Potem Motor jeszcze podwyższył prowadzenie do 24 punktów, aż w końcu w 13 biegu za Zmarzlika na tor wyjechał Bartosz Bańbor i dzięki temu Stal w końcu wygrała bieg 4-2, bo Mikołaj Krok wyprzedził juniora z Lublina, a Vaculik poradził sobie z Fredrikiem Lidngrenem.
Przed biegami nominowanymi wynik brzmiał 50-28 dla gospodarzy, a ostatecznie miejscowi wygrali 20 punktami.
Motor Lublin: Dominik Kubera 10; Fredrik Lindgren 8; Jack Holder 11; Bartosz Zmarzlik 9(w 3 biegach); Wiktor Przyjemski 8; Bartosz Jaworski 2; Bartosz Bańbor 0.
Stal Gorzów : Andrzej Lebiediew 4; Oskar Fajfer 8; Martin Vaculik 9; Anders Thomsen 6; Mikołaj Krok 1; Oskar Chatłas 0; Oskar Paluch 7; Adam Bednar ns.