Młodzi strażacy z Dobrej mistrzami Polski! I to od razu w debiucie!

3 godzin temu

Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza z Dobrej pięć lat temu powstała od nowa – mówi Marek Duda, naczelnik OSP Dobra, zastępca prezesa oraz opiekun i trener MDP. – Zbudowaliśmy nowy zespół. Pojechaliśmy do Stężycy na Kaszuby. To był długi wyjazd. Ale zabraliśmy ze sobą wspaniałych kibiców i zrobiliśmy coś, co jest niesamowitym wyczynem. Jesteśmy pierwszą młodzieżową drużyna z Opolszczyzny, która została mistrzem Polski.

Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza z Dobrej i wynik na medal

– Mając w składzie dziewczynę, uzyskaliśmy 1070,66 pkt. To jest wynik światowy. Na ubiegłorocznej olimpiadzie we Włoszech taki czas dałby nam trzecie miejsce i brązowy medal. Następną drużynę wyprzedziliśmy aż o sześć punktów. Średnia wieku naszego zespołu wynosi 13 lat. Oni mieli w składzie także piętnastolatków – dodaje.

– Byliśmy debiutantami i nikt się na początku z nami specjalnie nie liczył – przyznaje naczelnik. – W poprzednich latach inni wygrywali. Ale już po pierwszym bardzo udanym starcie zaczęto się nami interesować i pytać, skąd przyjechaliśmy. Nasi zawodnicy imponowali zarówno szybkością, jak i sprytem.

Marek Duda podkreśla, iż sukces, jaki odniosła Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza z Dobrej, to zasługa pomagających mu osób. To druh Marek Torka oraz prezes OSP Adrian Dura.

Do zawodów przygotowywało się 12 osób. Dziewięć startuje, jedna jest rezerwowym, dwie kolejne pozostają w głębszej rezerwie.

W sztafecie pożarniczej pierwszy zawodnik pokonuje ścianę drabiniastą. Potem trzeba odłożyć wąż na podeście (nie może spaść) przebiec pod tyczką i przez płotek. Postawić gaśnicę, na tym samym podeście co wąż oraz – jak najsprawniej – połączyć dwa węże – z rozdzielaczem i z prądownicą.

– W ramach ćwiczenia bojowego trzeba zbudować linię z czterech odcinków – objaśnia Marek Duda. – Dowódca ustawia drużynę na starcie. Zwodnicy ruszają. Numery 2, 3, 4 i 5 muszą napompować wodę do nalewaka dzięki hydronetek. Zawodnicy z numerami od 6 do 9 budują linię gaśniczą. Przy czym wąż nie może być poskręcany. Musi zostać – oczywiście jak najszybciej – rozwinięty prosto. Liczą się umiejętności i precyzja. Trenowaliśmy od kwietnia na mistrzostwa województwa. Nikt się nie spodziewał, iż wygramy i pojedziemy dalej. Wcześniej na zawodach halowych zostaliśmy wicemistrzami województwa. Więc od stycznia trenujemy cały czas. Trzy razy w tygodniu.

Powitanie godne mistrzów

Wielu młodych zawodników, z których zbudowana jest Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza z Dobrej, poświęciło także wakacje na przygotowanie. Przywitanie w Dobrej było godne ich sukcesu.

– Większość strażaków ich rodzin pojechała z nami na zawody, żeby nas dopingować, razem około 80 osób. Także rodzice tych dzieci, które są w MDP, ale w zawodach nie brały udziału – relacjonuje naczelnik. – Na miejscu została garstka ludzi. Z tej perspektywy powitanie było prawdziwym wyczynem. Z ronda w Krapkowicach eskortowały nas samochody pożarnicze z gminy, odpalono race, mieszkańcy przybyli pod naszą remizę. Cieszyli się, ściskali zwycięzców, były łzy w oczach. Do młodzieży chyba właśnie wtedy dotarło, co oni narobili i jak bardzo jest to ważne dla ich środowiska. Bo też jak mała wioska ze Śląska Opolskiego okazuje się najlepsza w Polsce, dzieje się historia.

Za rok olimpiada planowana jest w czeskim Šumperku. Kibiców będzie z pewnością jeszcze więcej, bo to z Dobrej znacznie bliżej niż do Stężycy.

– Z mojej drużyny nikt z powodów wiekowych nie odpadnie – mówi Marek Duda.

Jest więc szansa, iż Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza z Dobrej tam pojedzie i wystartuje w tym samym składzie.

Czytaj także: „Łańcuch śmierci”. Jak krok po kroku osaczają nas oszuści

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału