

Mamy dość obietnic, ale przede wszystkim hałasu i życia w ciągłym stresie. Mieszkańcy Starego Grodkowa zablokowali drogę wojewódzką 401. Od dawna mamy tu problem z ogromną liczbą pojazdów. Domagamy się obwodnicy tej trasy, która ominęłaby naszą miejscowość. Kiedyś nam to choćby obiecał ówczesny marszałek Józef Sebesta. Protestujący przypominają, iż odbyło się spotkanie, choćby wbite zostały drewniane paliki mające wytyczać przebieg nowej drogi. No i na tym się skończyło. Od kilkunastu – a jak mówią starsi mieszkańcy choćby kilkudziesięciu lat – prosimy o obwodnicę. Nie pomagają prośby, więc wyszliśmy na ulicę. Najgorzej mają ci, którzy mieszkają bezpośrednio przy drodze.
– Mogę się położyć wygodnie i liczyć, ile aut jedzie. Jestem w stanie rozpoznać, czy to jedzie ciężarowy, jaka marka i choćby osobowe też poznaję, najgorzej jest między 4:30 a 9 rano – podkreśla jeden z protestujących.
– Mieszkałam tu jako dziecko, potem wyjechała do Wrocławia, wróciłam tu z myślą, iż na stałe – ale to jest dramat, jest głośno i cały dom się trzęsie – mówi jednak z młodszych mieszkanek Starego Grodkowa.
– W tym roku przeprowadzamy generalny pomiar natężenia ruchu. Wyniki będą znane na początku przyszłego roku. Wtedy zarząd regionu zdecyduje, co dalej z tą drogą w tej miejscowości – odpowiada Grzegorz Cebula, zastępca dyr. ds. utrzymania Zarządu Dróg Wojewódzkich w Opolu.
Jak słychać, odpowiedź Zarządu Dróg Wojewódzkich raczej nie zakłada szybkiej zmiany tego stanu rzeczy. Niektórzy protestujący myślą o bardziej intensywnej akcji, ale na razie nie chcą zdradzać szczegółów.
Protestujący mieszkańcy, Grzegorz Cebula:






Autor: Sebastian Pec