Wielu uczestników przyjechało do Kamienia Śląskiego całymi rodzinami.
Pani Sabina Gorzel z Siedlca przybyła na odpust z mężem Denisem i trzema córeczkami: Helenką, Łucją i Luizą. Ta ostatnia ma pół roku i przyjechała w przyczepce przyczepionej do roweru mamy. Pozostali członkowie rodziny w komplecie jechali na rowerach.
– Dziewczynki od paru miesięcy trenowały, żeby tu dzisiaj przyjechać – mówi pani Sabina. – Są z nami także szwagierka Mariola z mężem Andrzejem i synem Marcelem z Nakła. Spotykamy się przez cały rok. Prawie nie ma miesiąca, by ktoś nie świętował urodzin. A tutaj jesteśmy stałymi bywalcami. Mamy do sanktuarium w Kamieniu Śląskim blisko. Żal byłoby nie przyjechać.
– Przychodzimy przede wszystkim prosić o zdrowie dla nas wszystkich – dodaje pan Andrzej.
Często bywamy w tym sanktuarium
Pani Ewa Krajczy z mężem Krzysztofem i dziećmi – 12-letnim Florianem i 8-letnią Larą – przyjechała z Otmic.
– Często tu bywamy – mówią. – Chodzimy tu na spacery. Mieszkamy niedaleko, siedem kilometrów od sanktuarium. Czasem przyjeżdżamy na rowerze, dziś przybyliśmy samochodem. To jest dla nas ważne miejsce. Świadomość, iż sanktuarium tu jest, mamy od zawsze, od dziecka. Prosimy o zdrowie. Syn jest autystykiem. Na pewno tej modlitwy potrzebuje.
Rok temu podczas odpustu w Kamieniu Śląskim obchodzono 15-lecie święceń biskupich ordynariusza opolskiego. W niedzielę, na zakończenie tego roku został poświęcony nowy dzwon „Andrzej”, który znalazł miejsce w zamykającej plac przed pałacem dzwonnicy.
Gratulacje i kwiaty z okazji niedawnych imienin i obchodzonych 8 sierpnia 93 urodzin otrzymał także emerytowany ordynariusz opolski, abp Alfons Nossol. Zebrani ośpiewali mu „Życzymy, życzymy”.
Co nam mówi św. Jacek
– O św. Jacku papież Benedykt XVI powiedział: To apostoł północy – przypomniał w kazaniu bp Andrzej Czaja. – Który porwany duchem misyjnym głosił gorliwie Ewangelię od Gdańska do Kijowa. – Faktem historycznym – dodał biskup opolski i to – iż dzięki działalności kaznodziejskiej św. Jacka, jego misyjnej aktywności nastąpiło religijne przebudzenie w ówczesnej Polsce i poza jej granicami. Dziś zaś tego przebudzenia bardzo potrzeba. Także tu, na naszej śląskiej ziemi, w naszej górnośląskiej metropolii.
– Nie chcę mówić o tym, co się dzieje w świecie – kontynuował bp Czaja – ale także w Kościele spotyka dziś Jezusa, także na naszej ziemi to, co spotkało Go w rodzinnym Nazarecie. Wielu z nas chrześcijan powątpiewa. Szerzy się we wspólnocie ochrzczonych niedowiarstwo. (…) Kościół jest dziś Jezusowi domem, ale właśnie w domu doznaje On wielorakiego lekceważenia. Potrzeba więc przebudzenia i odnowy ducha. Św. Jacek podpowiada nam co jest istotne i jako nasz rodak wzywa nas, byśmy obudzili w sobie na nowo ducha żywej wiary. I ducha misyjnego zaangażowania.
Uroczystość zakończyła się procesją z Najświętszym Sakramentem do sanktuarium św. Jacka. W miejscu, gdzie urodził się przed wiekami święty, znajduje się pod odrestaurowaniu pałacu kaplica.
Święty z Kamienia Śląskiego
Święty Jacek (ok. 1200-1257 był krewnym krakowskiego biskupa Iwo Odrowąża. Wysłany przez niego pojechał wraz z bł. Czesławem do Rzymu, gdzie w roku 1221 obaj przyjęli habit dominikański z rąk św. Dominika. Rok później wrócili do pierwszego polskiego klasztoru dominikańskiego w Krakowie.
Opolski święty był założycielem wielu innych klasztorów, m.in. w Gdańsku, Toruniu, Elblągu, Rydze, Dorpacie i Królewcu. Jako gorliwy misjonarz głosił Ewangelię m.in. na Pomorzu, na Rusi i w Skandynawii.
Był praktykiem. Nie zostawił po sobie pamiętników, kronik ani zbiorów kazań. Pierwszy żywot świętego, autorstwa lektora Stanisława, powstał sto lat po jego śmierci i jest raczej zbiorem opisów cudów dokonanych za wstawiennictwem świętego niż jego biografią.
Jacka przedstawia się zwykle z monstrancją i figurą Matki Bożej w ręku. Jest to nawiązanie do pobożnej legendy, według której święty miał wynieść z kijowskiego kościoła Najświętszy Sakrament i figurę Matki Boskiej, by je uchronić od znieważenia przez Tatarów.
Od śmierci w Krakowie w roku 1257 był czczony jako święty. Za jego wstawiennictwem dokonywały się liczne cuda. W zapiskach konwentu krakowskiego w 1277 roku napisano: w klasztorze krakowskim leży brat Jacek, mocen wskrzeszać umarłych.
Oficjalnie w 1427 papież zezwolił na jego kult w prowincji polskiej. W roku 1594 został kanonizowany. Jest patronem metropolii katowickiej.

































































***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania