Mandat za zimny łokieć? To nie żart. Zobacz, co jeszcze Ci grozi

3 godzin temu
Zdjęcie: Nagi tors za kierownicą i zimny łokieć? Mandat może kosztować krocie | foto Pixabay


Czasem nie ma mowy o pouczeniu – policjant od razu sięga po bloczek, a kary mogą sięgać kwot, które w całości pochłoną budżet przeznaczony na kilka dni urlopu.


Brak koszulki za kierownicą – kosztowna ulga w upał

Temperatury przekraczające 30 stopni w cieniu sprawiają, iż jazda autem staje się wyzwaniem. Wielu kierowców zdejmuje koszulkę, licząc na chwilę wytchnienia. Niestety, w niektórych miastach taki widok może zakończyć się mandatem choćby 500 euro – to w przeliczeniu ponad 2100 zł.

Policja nie uznaje tu argumentu o komforcie termicznym. – „Należy unikać zdejmowania koszulki za kierownicą” – podkreślają funkcjonariusze, dodając, iż odpowiedni ubiór to także element dbania o bezpieczeństwo jazdy.


Otwarte okno w zaparkowanym aucie – prosta droga do kary

W upalne dni kierowcy często uchylają szyby w zaparkowanych samochodach, aby obniżyć temperaturę we wnętrzu. W niektórych miejscach jest to jednak zabronione – traktuje się to jako „zachętę do kradzieży”.

Kary są zaskakująco wysokie: od 42 do 173 euro (do 735 zł). Co istotne, przepisy nie rozróżniają, czy uchylona szyba była niewielka, czy całkowicie opuszczona – każda sytuacja może skończyć się mandatem. Tłumaczenia o upale nie mają tu żadnego znaczenia.


Klimatyzacja na postoju – przyjemność za 1800 zł

Scenariusz znany każdemu kierowcy: stoisz w rozgrzanym słońcem samochodzie, włączasz klimatyzację i zostawiasz silnik na biegu jałowym, żeby się schłodzić. W niektórych państwach to wykroczenie, za które grozi od 216 do 432 euro (około 1800 zł).

– „Mandat za pozostawienie włączonego silnika na postoju może wynieść od 216 do 432 euro” – przypominają służby. Powód? Chodzi zarówno o ochronę środowiska, jak i o bezpieczeństwo. Lepiej wyjść z auta i poszukać cienia.


„Zimny łokieć” – niewinna poza, surowa kara

Wielu kierowców lubi latem prowadzić z łokciem wystawionym przez okno. W Polsce to obrazek powszechny, ale gdzie indziej takie zachowanie jest karane. Policja uznaje, iż w ten sposób kierowca ma mniejszą kontrolę nad pojazdem.

Grzywna za „zimny łokieć” wynosi od 85 do choćby 338 euro, czyli ponad 1400 zł. – „Ogranicza to kontrolę nad pojazdem” – argumentują funkcjonariusze. Wniosek: jeżeli chcesz wystawić rękę na słońce, zrób to po zatrzymaniu samochodu.


Klakson nie do żartów ani pozdrowień

W niektórych państwach przepisy zabraniają używania sygnału dźwiękowego w innych sytuacjach niż zagrożenie bezpieczeństwa. Pozdrawianie znajomych lub wyrażanie zniecierpliwienia w korku może skończyć się karą.

Maksymalna wysokość grzywny to 168 euro (ponad 700 zł). Lepiej więc powstrzymać się od klaksonu, jeżeli nie ma realnej potrzeby ostrzeżenia innego uczestnika ruchu.


Nawet pieszy może zapłacić wysoki mandat

Surowe przepisy obejmują również pieszych. jeżeli przejdziesz przez jezdnię „po skosie”, w miejscu do tego niewyznaczonym, możesz zapłacić od 26 do 102 euro (około 430 zł).

Choć w praktyce policja nie zawsze reaguje, ryzyko istnieje, a spotkanie z patrolem może skończyć się kosztownym biletem.


Przepisy inne niż w Polsce – lepiej sprawdzić przed podróżą

To, co w Polsce uchodzi za niewinną rutynę, gdzie indziej może być postrzegane jako realne zagrożenie. Zanim wyruszysz w zagraniczną trasę, warto przejrzeć lokalne regulacje. Dzięki temu wakacyjny budżet wydasz na atrakcje, a nie na mandaty.


Idź do oryginalnego materiału