Początek meczu był piorunujący w wykonaniu ekipy z Krynek: po 2 minutach gry miejscowi prowadzili 2:0 po trafieniach Przemysława Szymanowicza i Jacka Stefanowicza. Po dwudziestu minutach gry nad boiskiem w Krynkach zaczęła się ulewa, która wyraźnie ożywiła gości. Po trafieniu Jana Kacprowskiego w 27 minucie gry czwartoligowiec złapał kontakt i gra się wyrównała. Początek drugiej połowy to wyrównana gra i coraz bardziej ambitne poczynania gości, ale potem znowu do głosu doszły Krynki. Ostatni kwadrans to popis miejscowych, dla których najpierw strzelił doświadczony Stefanowicz. Przyjezdni odpowiedzieli golem Szymona Jaźwińskiego, ale potem na boisku panowali gospodarze. W 89 minucie do bramki Orląt piłkę skierował Kamil Leszczyński, a już w doliczonym czasie gry piątego gola dla Krynek strzelił Daniel Słoma.
Trzy bramki przewagi to naprawdę bardzo solidna zaliczka, dzięki której piłkarze LZS mogą z optymizmem patrzeć na mecz rewanżowy. W niedzielę pod ścianą będz