"Marzenia o dziecku musieliśmy odłożyć na potem", "zamiast cieszyć się emeryturą, dalej zasuwam na budowach za granicą", "życie mi się wywróciło do góry nogami" - słyszę od osób, które zainwestowały w Pachońskiego Sky. Deweloper zainkasował od nich po kilkaset tysięcy złotych i miesiącami oszukiwał, iż prace ruszą lada moment.