Klasa okręgowa: Tanew Majdan Stary wpłynęła do IV ligi. Awans przypieczętowany w ostatniej kolejce

6 godzin temu
Pierwsze miejsce w zamojskiej klasie okręgowej i awans do IV ligi Tanew Majdan Stary zapewniła sobie w ostatniej kolejce rozgrywek, po wyjazdowym zwycięstwie 3:1 (1:0) nad BKS Bodaczów. Mecz można było obejrzeć w Internecie dzięki transmisji na kanale Football Photography – Podkarpacie. Czytaj też: Liderzy „najciekawszej ligi świata”. Tanew Majdan Stary bliska mistrzostwaMecz słaby, ale zwycięskiKto pierwszy raz w tym sezonie oglądał występ Tanwi, ten miał prawo zadać sobie pytanie „z czym do IV ligi?”. Na boisku w Bodaczowie piłkarze z Majdanu Starego nie zaprezentowali się tak, jak nas do tego w tych rozgrywkach przyzwyczaili, a już na pewno nie pokazali poziomu piłkarskiego na miarę IV ligi. To był bardzo słaby występ podopiecznych trenera Bogdana Antolaka, ale jednak zwycięski, a to bardzo dobrze o nich świadczy, bo choćby będąc w gorszej dyspozycji potrafili rozstrzygnąć rywalizację na swoją korzyść.– Ktoś, kto nie czuje piłki nożnej i nie ma o niej większego pojęcia, nie rozumie, w jakiej sytuacji się znaleźliśmy. Byliśmy świadomi tego, o jaką stawkę przyszło nam grać. I właśnie dlatego znaleźliśmy się pod ogromną presją, która splątała nam nogi. Przez cały sezon goniliśmy za konkurencją, a w ostatnim meczu sezonu to my byliśmy gonieni. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, iż nie możemy sobie pozwolić na wpadkę. Nie mogliśmy tego meczu przegrać. To nas mocno usztywniło. Gdybyśmy już o nic nie grali, tobyśmy pokazali, na co naprawdę nas stać. Ten mecz był klasycznym przykładem, iż cel uświęca środki. Nie zagraliśmy ładnie, ale cel osiągnęliśmy. Pokazaliśmy przeciętną piłkę, pełną niedokładności, ale jednak wygraliśmy. I to z całkiem niezłym rywalem, na jego boisku. Po meczu chłopaki z Bodaczowa mówili do mnie, iż „z taką grą nie mamy czego szukać w IV lidze”. Mieliśmy zbyt dużo do stracenia, żeby zaryzykować. Liczyliśmy się z tym, iż baraże byłyby dla nas ciężkie. Liczył się zatem wynik, a nie efekty piłkarskie – mówi trener Bogdan Antolak.BKS, w przeciwieństwie do Tanwi, nie miał już nic do stracenia. Prawo do gry w następnym sezonie, w klasie okręgowej, zespół z Bodaczowa zapewnił sobie w przedostatniej kolejce rozgrywek. Ale na zakończenie sezonu chciał się pokazać z jak najlepszej strony.– Wygraliśmy z naprawdę dobrym zespołem, nieźle „poukładanym” przez Sebastiana Luterka, którego uważam za świetnego szkoleniowca. Trener Luterek dobrze przygotował swoją drużynę do rundy wiosennej, a to też wpłynęło na to, iż niełatwo było nam o zwycięstwo w Bodaczowie – twierdzi trener Antolak.Piłkarska mizeriaOglądanie sobotniego meczu w Bodaczowie nie należało do najprzyjemniejszych weekendowych czynności choćby dla najzagorzalszych sympatyków „kopanej”. Piłkarską mizerię przełamał pod koniec pierwszej połowy spotkania Łukasz Ryń. Bramkarz BKS niepotrzebnie interweniował po dośrodkowaniu Konrada Blicharza. Próbował złapać piłkę, która zmierzała poza bramkę. W efekcie nieudanej interwencji przyjezdni mieli rzut rożny. Arkadiusz Kusiak zagrał piłkę z kornera, a skuteczną „główką” popisał się Maksymilian Kubik.– Nasz bramkarz popełnił błąd, ale nie obwiniam go za utratę tej bramki. W trakcie rzutu rożnego „zgubiliśmy” krycie. Wiedzieliśmy, iż „stałe fragmenty gry” będą mocną bronią Tanwi. I tak też było. Pierwszą bramkę straciliśmy z rzutu rożnego, drugą z wolnego, a trzecią – z karnego – wzdycha Sebastian Luterek, który w sobotę po raz ostatni prowadził BKS.Piłkarze BKS przekonali się, iż nie warto faulować rywali z Majdanu Starego w pobliżu własnego pola karnego, a jednak dwa razy przewrócili niemal w tym samym miejscu Arkadiusza Kusiaka. Druga próba dośrodkowania z wolnego Kacpra Maciochy przyniosła przyjezdnym powodzenie. Gola głową strzelił właśnie Arkadiusz Kusiak. Nadzieje miejscowych na uzyskanie korzystnego rezultatu i udane zakończenie sezonu odżyły wtedy, gdy bramkarz gości Arkadiusz Kniaź sfaulował na polu karnym Jakuba Bubiłka, a Kamil Woźniak doskonale wykonał „jedenastkę”.– Rozegraliśmy bardzo dobry mecz, ale jednak trafiliśmy na bardzo mocnego przeciwnika, który zasłużenie wygrał klasę okręgową i awansował do IV ligi, bo był najlepszy w całych rozgrywkach. Mieliśmy ogromną szansę, żeby wygrać ten mecz. Realizowaliśmy założenia taktyczne. Byliśmy dobrze zorganizowani. Nieźle rozgrywaliśmy swoje akcje, budując je „od tyłu”. Potrafiliśmy długo utrzymywać się przy piłce. Nie broniliśmy się, tylko graliśmy otwartą piłkę. Od pierwszych minut spotkania staraliśmy się atakować. Sprawialiśmy ogromne problemy Tanwi, która najwyraźniej nie radziła sobie z presją wywołaną stawką tego meczu, ale jednak okazała się na tyle silna, iż nas ograła. Szkoda, iż zaprzepaściliśmy taką okazję, żeby ograć rywala z Majdanu Starego. Tanew nie podobała mi się w tym spotkaniu. jeżeli będzie tak grała w IV lidze, to sobie w niej nie poradzi – twierdzi trener Luterek.Przyjezdni przypieczętowali swój sukces w szóstej minucie czasu doliczonego do drugiej połowy. Adrian Cymerman sfaulował na polu karnym szarżującego środkowego obrońcę Tanwi Damiana Legiecia. „Jedenastkę” wykorzystał bramkarz Kniaź. Miejscowi mieli pretensję o tego karnego. Ich zdaniem Legieć, zanim wpadł na pole karne, dopuścił się przewinienia na Danielu Kurzawie. Kilka minut wcześniej Adrian Dziura strzelił w poprzeczkę bramki BKS.Tanew – jak zapewnia trener Antolak – jest świadoma tego, co musi zrobić, żeby jej pobyt w IV lidze trwał dłużej niż tylko jeden sezon.– Do późnych godzin nocnych podczas świętowania awansu dyskutowaliśmy o naszej czwartoligowej przyszłości. Nie ma takiej opcji, żebyśmy mieli zrezygnować z gry w IV lidze. Zamierzamy pozyskać trzech piłkarzy ogranych w IV lidze – obrońcę i dwóch pomocników. Już jesteśmy z nimi dogadani. Będą u nas grali. Chcielibyśmy grać na naszym trawiastym boisku, które uważamy za serce Majdanu Starego. Będziemy mieli miesiąc na to, by spełnić wszelkie wymogi licencyjne. W razie czego będziemy mieli do dyspozycji nasze boisko ze sztuczną murawą, na którym w IV lidze grała już Łada. Możemy też korzystać ze stadionu w Księżpolu. Nie możemy już się doczekać czwartoligowego debiutu Tanwi – mówi trener Antolak.BKS Bodaczów – Tanew Majdan Stary 1:3 (0:1)Gole: 0:1 Kubik 41, 0:2 A. Kusiak 54, 1:2 Woźniak 71 (z karnego), 1:3 Kniaź 90 (z karnego).BKS: Ryń – A. Cymerman, Kić, Zwolak (72 Laskowski), P. Cymerman – Krzywonos (65 Golec), S. Kurzawa, D. Kurzawa, Mielnik, Woźniak (72 Klimkiewicz) – Dołba (65 Bubiłek); trener Luterek.Tanew: Kniaź – Gajór (86 Papierz), Legieć, Ł. Kusiak, K. Blicharz – Kubik, Rymarz (50 Dziura), Maciocha, Skwarek – A. Kusiak (85 M. Kiełbasa), Dziurdza; trener Antolak.Żółte kartki: A. Cymerman, Kić, S. Kurzawa (BKS), Maciocha, M. Kiełbasa (Tanew). Sędziował: Górski (Zamość).
Idź do oryginalnego materiału