Ulewy paraliżują Polskę, strażacy walczą z żywiołem, a rzeki grożą wylaniem. Ostatnia noc przyniosła dramatyczne sceny w wielu regionach kraju. W ciągu kilkunastu godzin straż pożarna odnotowała aż 56 interwencji związanych z gwałtownymi opadami deszczu.

Fot. Łukasz / Warszawa w Pigułce
Ulice, piwnice i gospodarstwa domowe znalazły się pod wodą. Najwięcej zgłoszeń napłynęło z Mazowsza, gdzie deszcz nie ustępował przez całą dobę. W wielu miejscach woda zalała drogi, wdzierała się do domów, a mieszkańcy z niepokojem obserwowali rosnące poziomy rzek i kanałów burzowych.
Zalane Mazowsze, napięta sytuacja na Lubelszczyźnie i Śląsku
Mazowieckie było epicentrum żywiołu. Służby ratownicze musiały interweniować kilkadziesiąt razy tylko w tym regionie. Woda zalała dziesiątki posesji, lokalne drogi stały się nieprzejezdne. Równie trudna sytuacja panowała na Lubelszczyźnie, gdzie strażacy wyjeżdżali do ośmiu poważnych zgłoszeń. W województwach świętokrzyskim i śląskim interwencji było po siedem, a na Podkarpaciu – sześć.
Ulewne deszcze dotknęły też Małopolskę, Warmię, Mazury i Łódzkie. W wielu miejscach poziom opadów przekroczył 60 mm, a lokalnie IMGW odnotowało wartości zbliżone do 80 mm. Z prognoz wynika, iż w ciągu dnia może spaść jeszcze od 15 do 35 mm deszczu.
Najwyższe alerty IMGW. Hydrolodzy ostrzegają przed powodziami
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej podniósł poziomy ostrzeżeń hydrologicznych. W centralnej Polsce obowiązują najwyższe stopnie alarmowe. Wzrost poziomu rzek następuje gwałtownie, a zagrożenie przekroczenia stanów ostrzegawczych rośnie z każdą godziną. IMGW informuje, iż sytuacja będzie dynamiczna i niebezpieczna, szczególnie w rejonach z nasyconym gruntem.
Z południa kraju napływają kolejne niepokojące informacje. Niż genueński niesie ze sobą nową porcję intensywnych opadów. W niektórych miejscach suma deszczu może przekroczyć 90 mm. Hydrolodzy ostrzegają przed możliwością wystąpienia zjawisk nagłych – gwałtownych wezbrań i lokalnych powodzi błyskawicznych.
Sztab kryzysowy pod nadzorem premiera
W obliczu sytuacji pogodowej o charakterze kryzysowym, w siedzibie MSWiA zwołano sztab kryzysowy z udziałem premiera i najważniejszych członków rządu. Omawiane są procedury reagowania i plany ewakuacji w przypadku pogorszenia warunków. Służby ratownicze w całym kraju pracują w trybie podwyższonej gotowości. Zwiększono obsadę dyżurnych jednostek PSP i OSP, a w wielu powiatach wprowadzono całodobowy monitoring stanu rzek.
Władze apelują do mieszkańców zagrożonych terenów o zachowanie szczególnej ostrożności. Zalecenia obejmują unikanie podróży, zabezpieczenie mienia i bieżące śledzenie komunikatów meteorologicznych. W wielu regionach obowiązują czerwone alerty – najwyższy możliwy poziom ostrzeżeń przed zjawiskami atmosferycznymi i hydrologicznymi.
Żywioł nie odpuszcza
Z danych IMGW wynika, iż najbliższe godziny będą decydujące. W przypadku dalszego wzrostu poziomu wód nie można wykluczyć konieczności wprowadzenia stanów klęski żywiołowej na obszarach dotkniętych przez ulewy. Mieszkańcy wielu miejscowości spędzili noc w gotowości do ewakuacji. W kilku gminach podtopienia odcięły drogi dojazdowe do posesji, a woda wdziera się na prywatne podwórka i do zabudowań gospodarczych.
Skala zjawiska oraz nieprzewidywalność sytuacji sprawiają, iż Polska znalazła się w stanie pogodowego zagrożenia, którego skutki mogą być odczuwalne jeszcze przez wiele dni. W obliczu nieubłaganej natury, priorytetem służb pozostaje ratowanie życia, zdrowia i dobytku tysięcy mieszkańców.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl