Tropikalne temperatury w pracy, to pracodawca ma obowiązek dać ci wolne, gdy biuro zamienia się w saunę. Lato 2025 bije rekordy. Termometry w zakładach pracy pokazują ponad 30°C, a warunki na budowach i halach przypominają południowoazjatyckie upały.
Pracownicy pytają: czy w takich warunkach można odmówić pracy? A może pracodawca musi ich po prostu odesłać do domu?
Upał w pracy – co naprawdę mówi prawo
Kodeks pracy nie zawiera zapisu, który pozwalałby na „urlop z powodu upału”. Niezależnie od tego, czy siedzisz przy biurku w dusznym open space, czy pracujesz fizycznie na otwartej przestrzeni – nie możesz liczyć na automatyczne wolne tylko dlatego, iż słupek rtęci przekracza 30 stopni.
Pracodawca ma jednak obowiązek zadbać o warunki, które nie zagrażają zdrowiu. W pomieszczeniach biurowych temperatura powinna mieścić się w granicach komfortu – powyżej 30°C konieczne stają się działania osłonowe. Dla pracowników fizycznych próg ten jest niższy – już 28°C zobowiązuje pracodawcę do zapewnienia zimnych napojów i organizowania dodatkowych przerw.
Granica wytrzymałości – co musi zrobić pracodawca?
Pracodawca nie może udawać, iż upał nie istnieje. Musi reagować. Najczęściej to wentylatory, klimatyzacja, skrócone zmiany lub zmiana godzin pracy. Niektóre firmy – szczególnie w sektorze IT i usług – umożliwiają w tych dniach przejście na pracę zdalną.
Najbardziej chronieni są pracownicy młodociani i kobiety w ciąży. Dla nich ustawowy limit temperatury to 30°C. jeżeli w miejscu pracy jest cieplej – mają bezwzględne prawo odmówić wykonywania obowiązków.
Gdy szef ignoruje żar – co wtedy?
Państwowa Inspekcja Pracy nie pozostawia wątpliwości. jeżeli pracodawca nie zapewnia odpowiednich warunków podczas fali upałów, inspektor może nałożyć grzywnę choćby do 30 tysięcy złotych. W skrajnych przypadkach – szczególnie przy braku dostępu do wody lub pomieszczeń ochronnych – PIP może wydać nakaz wstrzymania pracy.
Każdy pracownik, który czuje, iż warunki zagrażają jego zdrowiu, ma prawo odmówić wykonywania obowiązków i zgłosić sytuację odpowiednim służbom.
Upały bez wolnego – ale z presją na zmiany
Coraz więcej firm decyduje się reagować wyprzedzająco – oferują krótszy dzień pracy, rotację zmianową lub przesunięcie godzin. To jednak dobra wola, nie obowiązek.
Nie brakuje głosów, iż konieczne są zmiany legislacyjne. W obliczu coraz częstszych fal gorąca, regulacje sprzed dekad mogą okazać się niewystarczające. Na razie jednak, choćby przy 35°C, decyzja o tym, czy zostajesz w pracy, należy do pracodawcy – a nie do termometru.
Prawa pracownika w upał to dziś jeden z najgorętszych tematów na rynku pracy. Ustawodawcy milczą, ale temperatura debaty rośnie z każdym kolejnym tropikalnym dniem.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl