Masło znowu drożeje! Kostka już za prawie 8 zł, a to dopiero początek. Masło po raz kolejny staje się symbolem cenowej gorączki w Polsce. Choć dynamika podwyżek nieco zwolniła, to wciąż pozostaje w dwucyfrowym tempie.

Fot. Warszawa w Pigułce
W lipcu średnia cena kostki wyniosła aż 7,90 zł – o 17% więcej niż rok temu. Eksperci uspokajają, iż pod koniec roku tempo wzrostu może spaść, ale o realnych obniżkach nikt już nie mówi.
Masło za 9 zł? Prognozy są bezlitosne
Specjaliści ostrzegają, iż w najbliższych miesiącach cena regularna masła może przebić barierę 8 zł, a w pesymistycznym scenariuszu sięgnąć choćby 9 zł lub więcej. Co gorsza, przed Bożym Narodzeniem kostka masła w sklepie może kosztować choćby 11 zł. Promocje? Te będą coraz rzadsze – najniższe ceny w dyskontach mogą spaść co najwyżej do 4,50–5,50 zł.
Powody podwyżek są jasne: ograniczona podaż mleka, droższa produkcja i rosnący globalny popyt na nabiał. Do tego sieci handlowe podbijają marże, a klienci zostają z coraz mniejszym wyborem.
Polowanie na promocje
Raport pokazuje, iż w pierwszym półroczu liczba promocji na masło wzrosła o ponad 15%. W kolejnych miesiącach eksperci prognozują następne 10–15% wzrostu. Coraz więcej konsumentów świadomie poluje na okazje, a tolerancja na wysokie ceny gwałtownie maleje.
Masło, które jeszcze kilka lat temu było codziennym produktem bez większego znaczenia, dziś stało się bohaterem ekonomicznych analiz i symbolem galopujących kosztów życia.
Co to oznacza dla konsumentów?
Dla Polaków masło może niedługo stać się towarem luksusowym – szczególnie przed świętami, kiedy popyt rośnie. Ci, którzy chcą zaoszczędzić, będą musieli bacznie śledzić gazetki i aplikacje z promocjami. Ceny pokazują bowiem jedno: rewolucja na rynku masła dopiero się rozpoczyna, a kolejne miesiące mogą przynieść jeszcze więcej emocji przy sklepowych półkach.
Źródło: PAP/warszawawpigulce.pl