Jedna ciężarówka, wiele problemów. Konflikt w Osińcu trafił do urzędu

8 godzin temu

Mieszkańcy Osińca od miesięcy toczą zażarty spór z lokalnym przedsiębiorcą, którego firma transportowa stała się kością niezgody. Powodem konfliktu jest dojazd ciężarówek do zakładu, który – jak twierdzą niektórzy mieszkańcy – zakłóca spokój i niszczy infrastrukturę drogową. Jednak szczegóły sprawy okazują się znacznie bardziej złożone, niż początkowo sugerowano. Od 30 lat bowiem nic się nie zmieniło, oprócz właściciela firmy. Skąd więc nagła zmiana nastawienia mieszkańców? Czy chodzi o zwykłe uprzykrzanie prowadzenia działalności?

Źródło konfliktu: jedna ciężarówka i mnóstwo emocji

Od wielu lat przedsiębiorcy – najpierw jeden, później drugi – korzystali z drogi prywatnej, by dotrzeć do swojego zakładu. Problem pojawił się, gdy właściciele dwóch pobliskich posesji zaczęli protestować przeciwko ruchowi ciężarówek, twierdząc, iż jest on uciążliwy. Jak się jednak okazało, firma korzystała zaledwie z jednej małej ciężarówki dziennie (wyjeżdżającej rano i wracającej w godzinach popołudniowych) oraz okazjonalnej dostawy raz na 2-3 tygodnie – wcześniej dużym autem ciężarowym, w tej chwili dwoma mniejszymi.

To nie jest wielki transport, jak sugerują niektórzy. Mówimy o pojedynczych przejazdach – tłumaczy przedsiębiorca. Nie zmieniłem nic od poprzedniego właściciela, który dojeżdżał tą drogą do firmy przez 30 lat – problemem stał się chodnik, przy którym poprzedni właściciel zareagował odpowiednio. Złożył pismo sygnalizujące o istnieniu firmy, aby przy budowie chodnika wziąć to pod uwagę. Gmina odpisała, iż chodnik będzie wzmocniony tak, żeby mogły na niego wjeżdżać samochody ciężarowe.

Próby kompromisu tylko zaostrzyły sytuację

Pod presją mieszkańców właściciel firmy zaczął przeładowywać towar na mniejsze pojazdy na terenie innego przedsiębiorstwa w Żydowie, przez to firma ponosi dodatkowe koszty. Jednak i to nie zadowoliło protestujących – teraz zarzucają, iż mniejsze ciężarówki niszczą chodnik i drogę.

W odpowiedzi na eskalację sporu władze wprowadziły nową organizację ruchu, ustawiając znaki zakazu parkowania i zatrzymywania się. To jednak tylko pogłębiło konflikt, a na jednym z lokalnych blogów pojawiły się jednostronne relacje, pełne nieprawdziwych informacji, jednak z filmami, na których wyraźnie widać, iż ciężarówka wyjeżdżająca i wracająca do firmy wcale nie najeżdża na chodnik.

Spotkanie w urzędzie – ostatnia szansa na rozwiązanie?

We wtorek w Urzędzie Gminy Gniezno odbędzie się spotkanie, które ma pomóc w znalezieniu rozwiązania.

Nie opowiadam się po żadnej stronie, ale irytuje mnie, jak ten konflikt jest przedstawiany w sieci – mówi Magdalena Sekulska-Walkowiak, sołtys Osińca zaangażowana w mediację. Niektóre osoby szerzą nieprawdziwe informacje, a choćby uciekają się do obraźliwych ataków.

Sołtys przyznaje, iż sama stała się celem hejtu – w prywatnych wiadomościach nazwano ją m.in. „kłamliwą świnią”.

Pozytywy: nowa organizacja ruchu i interwencja władz

Mimo napiętej atmosfery, konflikt przyniósł też pewne korzyści:

  • Prawdopodobnie droga dojazdowa zostanie przejęta przez gminę, co ureguluje jej status prawny.

  • Wywłaszczony zostanie fragment prywatnej działki blokującej przejazd.

  • Zapowiedziano częstsze patrole policji, aby egzekwować nowe przepisy drogowe.

Czy uda się znaleźć kompromis?

Mieszkańcy i przedsiębiorca czekają na decyzje urzędników. Jedno jest pewne – konflikt w Osińcu pokazuje, jak trudno pogodzić interesy biznesu z oczekiwaniami lokalnej społeczności.

Spotkanie w sprawie konfliktu odbędzie się we wtorek o godz. 14:00 w Urzędzie Gminy Gniezno.

Idź do oryginalnego materiału