Japońska sonda rozbiła się na księżycu

5 godzin temu

Japońska sonda Resilience nie zdołała bezpiecznie wylądować na Księżycu. Firma ispace poinformowała o utracie kontaktu z urządzeniem podczas końcowej fazy manewru lądowania. Powodem niepowodzenia było najprawdopodobniej twarde lądowanie.

Misja wystartowała w styczniu z Florydy. Planowano, iż sonda osiądzie na powierzchni Srebrnego Globu w piątek o godz. 4:17 czasu lokalnego (czwartek 21:17 czasu polskiego). Jak wyjaśnił prezes ispace Takeshi Hakamada, pojazd zgodnie z założeniami zszedł z orbity z wysokości 100 km do ok. 20 km. W końcowej fazie lotu jednak utracono telemetrię i nie uzyskano danych potwierdzających udane lądowanie.

— Jest wysoce prawdopodobne, iż sonda uderzyła w powierzchnię Księżyca — przekazała firma. Próby nawiązania ponownego kontaktu ze statkiem zakończyły się niepowodzeniem. Misję oficjalnie uznano za zakończoną.

Gdyby lądowanie się powiodło, lądownik o wysokości 2,3 m oraz niewielki łazik miały przez 14 dni eksplorować powierzchnię Księżyca w ramach kontraktu z NASA.

To już druga nieudana próba lądowania firmy ispace — pierwsza zakończyła się rozbiciem sondy w kwietniu 2023 r. Firma zapowiada jednak kolejną próbę w 2027 r.

Manewr lądowania na Księżycu jest wyjątkowo trudny. Brak atmosfery uniemożliwia użycie spadochronów, a całe hamowanie odbywa się dzięki precyzyjnemu sterowaniu silnikami. Dotąd tylko nieliczne państwa — w tym Japonia w styczniu 2024 r. za pośrednictwem agencji JAXA — zdołały samodzielnie przeprowadzić udane lądowanie.

Wśród prywatnych firm sukces osiągnęły dotąd jedynie dwie amerykańskie: Intuitive Machines i Firefly Aerospace — przypomina agencja AFP.

Na podst. AP i AFP

Idź do oryginalnego materiału