Nastroje w Jagiellonii Białystok po remisie 1:1 w wyjazdowym spotkaniu ze zdegradowanym już Śląskiem Wrocław wcale nie są złe. Zawodnicy i trener nie kryją niedosytu, ale ten remis w kontekście walki o europejskie puchary okazał się punktem niezwykle cennym. Wszystko za sprawą meczu w Szczecinie, gdzie rywalizują z Jagą Pogoń zremisowała z Lechią Gdańsk 3:3. Taki obrót spraw oznacza, iż przed decydującą, ostatnią kolejką PKO BP Ekstraklasy, Jagiellończycy utrzymują komfortową, trzy punktową przewagę nad "Portowcami". Sprawa trzeciego miejsca w tabeli, dającego prawo gry w eliminacjach Ligi Konferencji, rozstrzygnie się zatem w bezpośrednim starciu w Białymstoku w najbliższą sobotę, 24 maja, o godzinie 17:30 na stadionie Chorten Arena.
Piłkarze Jagiellonii nie kryli mieszanych uczuć po powrocie ze Wrocławia. Z jednej strony był niedosyt z powodu straty punktów ze zdegradowanym rywalem, z drugiej świadomość, iż najważniejsze wciąż jest w ich rękach. Bramkarz Sławomir Abramowicz przyznał:
Ten punkt jest bardzo istotny także w kontekście walki o podium. Nie jesteśmy zadowoleni z tego meczu, bo jesteśmy mistrzami Polski i, moim zdaniem, naszym obowiązkiem jest wygrywać takie spotkania. Niestety, ta niemoc w meczach z drużynami z dolnej części tabeli wciąż trwa.
Nasz golkiper podkreślał, iż " wszystko jednak przez cały czas jest w naszych rękach" .
Podobnie Leon Flach mówił o poczuciu rozczarowania,