Jagiellonia po Termalice: szok, niedowierzenie, obawa, nadzieja. Co mówią piłkarze i trener? (WIDEO)

5 godzin temu
Szok, niedowierzenia, rozczarowanie, obawa ale i... wiara w przyszłość i zaufanie - to wprawdzie sprzeczne, ale dominujące uczucia jakie towarzyszą fanom Jagiellonii po inauguracyjnej porażce z beniaminkiem Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. Szok i niedowierzanie spowodowane jest głównie rozmiarami przegranej (0:4) z rywalem, który w niemal niezmienionym składzie walczył kilka tygodni temu w I lidze. Rozczarowanie i obawa to reakcja na to, iż za chwilę Jagę czekają kolejne dwa wyzwanie i nie wiadomo czy Duma Podlasia się podniesie oraz co sądzić o jej postawie. Wiara w przyszłość i zaufanie wynikają z przekonania większości kibiców, iż trener Adrian Siemieniec i dyrektor Łukasz Masłowski mają plan na opanowanie kłopotów oraz wiedzą gdzie doszło do błędów. Gorąco radzę: przesłuchajcie bardzo uważnie co mówi Abramowicz, Siemieniec i jak ocenia Jagę Brosz. Wsłuchując się w to można wiele rzeczy zrozumieć!

Zacznijmy od początku: przegrana z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza, która zagrała w składzie zbliżonym do tego, w którym triumfowała w I lidze mogła się zdarzyć. Jak zauważyli dziennikarze w składzie żółto-czerwonych na ten mecz aż 8 zawodników to piłkarze, którzy albo Jagiellonię doskonale znają albo grali w niej ostatnio lub całkiem niedawno. Z drugiej strony: Jagiellonii wyrwano wiele ostrych zębów, którymi gryzła rywali (Czurlinow, Skrzypczak, Moutinho, Kubicki, Hansen), którzy wzmacniali potencjał zespołu. Ich miejsce zajęli inni, a potencjalne wzmocnienia mogą mieć jeszcze wątpliwości, który z kolegów jaką ksywkę nosi na boisku. Sklejanie zespołu trwało do ostatnich godzin i ewidentnie się jeszcze nie udało. I to jest błąd: to wszystko trwało za długo i zabrakło czasu w to, aby kilkunastu graczy o dużym potencjale stworzyło drużynę. Nie ma sensu rozważać kto jest temu winien: być może nikt, być może wszyscy w klubie. Ważne, aby wyciągać z tego wnios
Idź do oryginalnego materiału