Czy rozumiem iż mamy przyjąc wersje językową zaszczepioną z zewnątrz?
Jeżeli tak, to czy to nie jest "murzyńskość"?
Wersji językowej najlepiej trzymać się poprawnej. A "murzyńskość" odnosi się nie do ludowych błędów językowych (ani do gwar, slangów czy żargonów), tylko do potulnej zgody na rozmyślne, bezczelne kaleczenie polszczyzny przez Ikeja, Niveja, Winiarę i wielu innych. Nie stać biedaczków na zarezerwowanie np. "IKEI" jako odmiany marki. Lepiej zaoszczędzić psie pieniądze kosztem polszczyzny, chamstwo po prostu. A Polacy mówią, iż deszcz pada.Jeżeli tak, to czy to nie jest "murzyńskość"?
Statystyki: autor: kaliszanin2 — dzisiaj, o 22:14