Ewakuacja na polskim lotnisku. 150 osób musiało opuścić samolot tuż przed startem

4 godzin temu

Niedzielny poranek na lotnisku w Balicach przyniósł dramatyczne chwile dla pasażerów Ryanaira. Załoga zauważyła dym w kabinie i natychmiast zarządziła ewakuację. Maszyna została uziemiona.

Fot. Warszawa w Pigułce

Do incydentu doszło w niedzielę 12 października około godziny dziewiątej rano na płycie Międzynarodowego Portu Lotniczego im. Jana Pawła II w Krakowie. Samolot linii Ryanair szykował się do startu w kierunku brytyjskiego Bristolu, gdy załoga zauważyła niepokojące sygnały w kabinie.

Jak poinformowała Monika Chylaszek, rzeczniczka prasowa lotniska w rozmowie z portalem TVN24, obsługa samolotu zauważyła dym w kabinie maszyny. Reakcja była natychmiastowa – zgodnie z procedurami bezpieczeństwa pilot zdecydował o ewakuacji zarówno pasażerów, jak i załogi.

Na pokładzie znajdowało się około 150 osób, które zostały bezpiecznie sprowadzone na drogę kołowania, a następnie przewiezione autobusami do terminala. Według relacji Radio Kraków ewakuacja przebiegła sprawnie i bez paniki.

Dym z kuchni pokładowej. Ryanair wyjaśnia sytuację

Przewoźnik Ryanair wydał oficjalny komunikat wyjaśniający przyczyny incydentu. Jak się okazało, dym pojawił się w tylnej części kuchni pokładowej. To właśnie tam załoga jako pierwsza zauważyła zadymienie, co uruchomiło procedury bezpieczeństwa.

W trosce o bezpieczeństwo pasażerowie zostali ewakuowani na drogę kołowania i przewiezieni z powrotem do terminala, jak podał przewoźnik w oficjalnym oświadczeniu. Po dokładnym sprawdzeniu maszyny przez służby lotniskowe i techników Ryanair ustalono szczegóły awarii.

Przedstawiciele Kraków Airport przekazali reporterowi RMF FM, iż w czasie przygotowania do startu pilot zauważył w kabinie dym nieznanego pochodzenia. W tej chwili realizowane są szczegółowe oględziny samolotu, który pozostaje uziemiony na płycie lotniska.

Rzeczniczka lotniska dodała, iż samolot nie blokuje pasa startowego i ruch na lotnisku odbywa się normalnie. Incydent nie wpłynął na funkcjonowanie krakowskiego portu lotniczego – wszystkie inne operacje realizowane są zgodnie z planem.

Trzy godziny opóźnienia i samolot zastępczy

Pasażerowie lotu FR5519 musieli uzbroić się w cierpliwość. Ryanair zdecydował się na podstawienie samolotu zastępczego, który miał wystartować do Bristolu z opóźnieniem wynoszącym około 3 godziny i 10 minut.

Za wszelkie niedogodności przepraszamy naszych pasażerów, dodano w oświadczeniu przewoźnika. Samolot zastępczy został skierowany do Krakowa, aby zabrać oczekujących podróżnych do brytyjskiego miasta.

Pasażerowie, którzy początkowo mieli wylecieć tuż przed godziną dziesiątą rano, ostatecznie opuścili Kraków przed godziną czternastą. Jak informuje portal Fly4free.pl, przyczyny zadymienia kabiny są dopiero badane i nie są związane z bagażem podręcznym któregokolwiek z pasażerów.

Procedury zadziałały sprawnie

Niedzielne wydarzenie w Balicach pokazało, jak ważne jest szybkie reagowanie załogi w przypadku najmniejszych nieprawidłowości na pokładzie. Zgodnie z procedurami pilot maszyny po zauważeniu dymu nieznanego pochodzenia zdecydował o natychmiastowej ewakuacji.

Portal Malopolskie24info podkreśla, iż załoga natychmiast przerwała przygotowania do lotu i zdecydowała o ewakuacji wszystkich pasażerów. Zostali oni bezpiecznie sprowadzeni na płytę lotniska bez żadnych incydentów czy obrażeń.

Ryanair wielokrotnie podkreślał, iż procedury ewakuacyjne są regularnie ćwiczone, a załogi są przygotowane do działania choćby w sytuacjach stresowych. Niedzielna sytuacja na lotnisku w Balicach potwierdziła skuteczność tych procedur – ewakuacja przebiegła sprawnie, a wszyscy pasażerowie wrócili bezpiecznie do terminala.

Na miejscu nie było potrzeby interwencji straży pożarnej ani służb ratunkowych, jak poinformowała rzeczniczka lotniska. Cała procedura przebiegła spokojnie i bez zagrożenia dla zdrowia pasażerów.

Co to oznacza dla Ciebie?

Jeśli planujesz podróż samolotem, niedzielny incydent w Balicach to dobry moment, by przypomnieć sobie kilka istotnych zasad. Po pierwsze, zawsze słuchaj uważnie instrukcji załogi podczas odprawy bezpieczeństwa przed lotem. To nie jest nudna formalność – te procedury mogą uratować życie.

W przypadku ewakuacji najważniejsze jest zachowanie spokoju i wykonywanie poleceń załogi. Nie zabieraj ze sobą bagażu podręcznego – każda sekunda jest na wagę złota, a próba ratowania walizki może zablokować drogę innym pasażerom.

Kiedy lecisz z tanimi liniami, jak Ryanair, warto mieć w pamięci, iż opóźnienia i zmiany są częścią ryzyka. Zawsze warto wykupić ubezpieczenie podróżne, które pokryje koszty związane z opóźnieniami, odwołanymi lotami czy koniecznością noclegów.

Twoje prawa jako pasażera

Pamiętaj też o swoich prawach. Zgodnie z unijnymi przepisami, jeżeli Twój lot jest opóźniony o więcej niż trzy godziny z przyczyn leżących po stronie linii lotniczych, przysługuje Ci odszkodowanie. W przypadku lotów krótkich, do 1500 kilometrów, może to być choćby 250 euro.

Przewoźnik ma również obowiązek zapewnić Ci opiekę podczas oczekiwania – posiłki, napoje, a w razie potrzeby także nocleg. Nie pozwól, by linia lotnicza zbywała Cię milczeniem – zgłaszaj swoje roszczenia na piśmie i zachowuj wszystkie dokumenty.

W sytuacji awaryjnej, takiej jak niedzielna w Balicach, bezpieczeństwo jest priorytetem i nikt nie będzie miał Ci za złe kilkugodzinnego opóźnienia. Lepiej bezpiecznie dotrzeć do celu z opóźnieniem, niż ryzykować zdrowie czy życie.

Jeśli często podróżujesz samolotami, rozważ zapisanie się do programów lojalnościowych przewoźników. W przypadku opóźnień i problemów stali klienci często dostają lepszą obsługę i szybsze rozwiązania. Warto też śledzić statusy lotów przez aplikacje mobilne – dowiesz się o problemach wcześniej niż na lotnisku.

Idź do oryginalnego materiału