ETS2 opóźniony o rok

8 godzin temu
Zdjęcie: ETS2 opóźniony o rok


Po trwających blisko dobę negocjacjach ministrowie środowiska państw UE zgodzili się na zredukowanie przez Unię emisji gazów cieplarnianych o 90 proc. do 2040 r. Przeciwko zagłosowały Polska, Węgry, Słowacja i Czechy, a Belgia i Bułgaria wstrzymały się od głosu. Wejście w życie ETS2 zostało opóźnione o rok.

Reprezentujący Polskę wiceminister klimatu Krzysztof Bolesta ogłosił po posiedzeniu, iż „udało się wybić zęby systemowi ETS2”. – Negocjowaliśmy cały dzień i całą noc. Udało się zrobić coś, co jeszcze nie tak dawno było nie do pomyślenia: posprzątać to zaniedbanie, do którego doprowadził rząd PiS, czyli system ETS2 – podkreślił.

Zgodnie z porozumieniem ministrów środowiska przewidziane w ramach ETS2 objęcie transportu i budownictwa pozwoleniami na emisję CO2 zostanie opóźnione o rok – zamiast w 2027 r. zacznie obowiązywać w 2028 r.

Komisarz ds. klimatu Wopke Hoekstra powiedział, iż w przypadku opóźnienia ETS2 o rok nic więcej nie trzeba będzie robić, ponieważ taka zmiana została zapisana w uzgodnionej przez ministrów noweli prawa klimatycznego (jej kluczowym elementem jest właśnie cel na 2040 r.). Natomiast do końca roku Komisja Europejska zaproponuje rozwiązania, które mają zapobiec dużym wahaniom cen w ramach ETS2. Stabilizowanie cen w ramach ETS2 ma się odbywać poprzez dalsze wzmocnienie rezerwy stabilności rynku.

Do ustaleń w sprawie ETS2 odniósł się w środę na platformie X premier Donald Tusk. „Jak obiecaliśmy, tak zrobiliśmy. Dwa tygodnie temu mówiłem, iż rozbroimy ETS2, czyli opłaty za ogrzewanie i transport, na które zgodził się Morawiecki. Dziś to się stało. ETS2 odłożony, a jego rewizję Komisja Europejska musi przygotować w najbliższym czasie. Robimy, nie gadamy” – napisał po szef polskiego rządu po ogłoszeniu decyzji unijnych ministrów środowiska.

Ustalenia skomentowała także ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. „Przyjęty za czasów PiS system ETS2 będzie opóźniony, kraje członkowskie UE właśnie uzgodniły ten fakt z Komisją Europejską. Dyrektywa przejdzie też głęboką rewizję, zasady ETS2 zostaną zmienione. Jesteśmy skuteczni! Europa słucha Polski! Sprzątamy po PiS!” – napisała Hennig-Kloska na platformie X.

Nowy cel oznacza, iż do 2040 r. cała Unia Europejska będzie musiała ograniczyć emisje gazów cieplarnianych o 90 proc. względem poziomu z 1990 r.

Łącznie za takim celem było 21 państw członkowskich stanowiących 82 proc. ludności UE.

Bolesta powiedział, iż Polska nie mogła poprzeć takich ambicji klimatycznych i dlatego głosowała przeciwko.

Nowe zobowiązanie uzupełni w tej chwili obowiązujące w UE prawo klimatyczne, zgodnie z którym do 2030 r. Wspólnota obniży emisje o 55 proc., a w 2050 r. stanie się klimatycznie neutralna (wszelkie emisje mają być równoważone poprzez pochłanianie).

Porozumienie ministrów przewiduje jednak istotną zmianę w sposobie obliczania wysiłku redukcyjnego – będzie można uwzględnić w nim tzw. międzynarodowe kredyty węglowe. Będą one mogły wynieść do 5 proc. całego celu 90 proc., z możliwością zwiększenia o kolejne 5 proc. Zwiększenie tego poziomu będzie jednak musiała zaproponować KE w ramach dokonywanego co pięć lat przeglądu.

Międzynarodowe kredyty węglowe to instrument finansowy mający ułatwić UE osiągnięcie celów klimatycznych. Pozwoli na kompensowanie własnych emisji zakupem kredytów na zielone projekty realizowane w krajach trzecich. Przyjęcie udziału kredytów węglowych na poziomie 5 proc. z możliwością rozszerzenia o kolejne 5 proc. otwiera drogę do tego, by w 2040 r. skala redukcji emisji w UE musiała wynieść 80, a nie 90 proc.

Pomysł wprowadzenia kredytów węglowych postrzegany jest jako rozwodnienie celu klimatycznego, zwłaszcza ze względu na fakt, iż nie ma w tej chwili wiarygodnych instrumentów finansowych. Hoekstra bronił tego rozwiązania. Jak powiedział, istnieje zapas czasu w wprowadzenie wysokiej jakości certyfikatów.

Zgodnie z porozumieniem kredyty węglowe będą mogły być uwzględniane w wysiłku redukcyjnym od 2036 r., natomiast program pilotażowy rozpocznie się pięć lat wcześniej.

Hoekstra powiedział, iż emisje nie mają narodowości i przy wiarygodnych kredytach węglowych redukcja emisji w krajach trzecich będzie miała taką samą wartość, jak ta na terytorium UE. Jak dodał, wiele państw trzecich jest zadowolonych z takiego rozwiązania i widzi w nim szansę na zwiększenie zielonych rozwiązań u siebie.

Ministrowie zgodzili się na klauzulę rewizyjną, o którą zabiegała m.in. Polska. W jej ramach KE będzie mogła zaproponować zmniejszenie celu klimatycznego w przypadku np. wysokich cen energii lub zagrożenia dla konkurencyjności unijnej gospodarki.

Nowela prawa klimatycznego przewiduje też większą elastyczność, jeżeli chodzi o cele dotyczące pochłaniania CO2. Francja podnosiła, iż ambicje klimatyczne UE powinny uwzględniać fakt, iż prace nad wdrożeniem na dużą skalę technologii pochłaniania wciąż realizowane są i ich wpływ na redukcję CO2 jest niepewny. Dlatego w kompromisowym tekście znalazł się hamulec bezpieczeństwa.

Głosowanie ministrów nie kończy procesu legislacyjnego. Ostateczny kształt przepisów zmienionego prawa klimatycznego UE zostanie przyjęty po negocjacjach Rady UE reprezentującej państwa członkowskie i Parlamentu Europejskiego.

Ponadto ministrowie środowiska przyjęli w środę nowe zobowiązanie w ramach paryskiego porozumienia klimatycznego, z którym UE pojedzie na rozpoczynający się w czwartek w Brazylii szczyt COP30. Komisja Europejska zapowie na nim, iż do 2035 r. Unia zmniejszy emisję o 66,25-72,5 proc. w porównaniu z poziomami z 1990 r.

Idź do oryginalnego materiału