Wisła Płock wygrała z Piastem Gliwice 2:0 i po trzech kolejkach jest liderem PKO Ekstraklasy. Po meczu w strefie mieszanej rozmawialiśmy z Dominikiem Kunem
O akcji na 2:0:
Jeden odbiór, strata, znowu odbiór. Nieźle się to zawiązało. Potem Kevin (Custović) ładnie to podprowadził i mi zostało dostawić nogę [Dominik Kun uderzył z 16. metra zewnętrzną częścią stopy - red.]. Szkoda, iż nie uznają mi tej bramki, ale to mniej ważne. Ważne, iż wpadło i z tego się cieszę
https://twitter.com/i/status/1951373680249917473O założeniach na mecz:
Przygotowaliśmy się na to, iż Piast będzie budował akcję, także przez bramką, więc musieliśmy zabezpieczyć tył. Może czasami cofnęliśmy się za głęboko, przeciwnik przycisnął, ale nic wielkiego z tego nie było. Dobrze broniliśmy się w polu karnym i jego okolicach. Mieliśmy z tego kontry, po jednej z nich padła bramka. Koniec końców wykorzystaliśmy sytuację i schodziliśmy na przerwę z prowadzeniem. Fajnie się ułożyło, ustawiło to mecz. W drugiej połowie przez cały czas skutecznie broniliśmy, mamy z tego kontratak, strzelamy gola. Najważniejsza jest obrona, z przodu mamy tyle jakości, iż potrafimy to wykorzystać.
O pierwszej bramce:
Ładna akcja. Tam mógł być spalony, więc krzykonąłem, Łukasz przepuścił. Jime "wsadził" z najbliższej odległości. Fajne akcje, zespołowe, rozkłada się to na całą drużynę.
O meczu z Widzewem Łódź:
Naprawdę fajnie gramy, jesteśmy rozpędzeni, ale nie możemy odfrunąć. Musimy twardo stąpać po ziemi. Trzeba wykorzystać formę, póki jest, zdobyć jak najwięcej punktów.
Widzew to dla mnie 4 lata, sukcesy, powrót do Ekstraklasy. Duże emocje, ale będzie to trzeba schować i o tym nie myśleć. Na boisku trzeba robić wszystko, żebyśmy wrócili do Płocka z 3 punktami.