Czy ubóstwo to powód do wstydu? Stowarzyszenie Ponad Miedzą krzyczy: Nie!

2 godzin temu
- Mój kosztował 1500 – odpowiada koleżanka i pokazuje swój. Żadna z nich nie zastanawia się, skąd ta różnica w cenie, albo jakie parametry mają urządzenia. Po prostu – ważne jest, ile wydały. A tak naprawdę ile wydali ich rodzice.Jak oceniamy innych?Pewnie nikogo to nie zaskakuje. Przyzwyczailiśmy się, iż oceniamy i jesteśmy oceniani na podstawie tego, ile zarabiamy i co posiadamy. Uczymy się tego już od dzieciństwa. Chwalimy się sukcesami materialnymi i wstydzimy, kiedy przychodzą suche lata.Ubóstwo nie jest rzadkościąCo jednak mają powiedzieć ludzie, którzy żyją w skrajnej biedzie? Do codziennych problemów dochodzi ich stałe poczucie wstydu i upokorzenia. Często odczucia, które uniemożliwiają proszenie o pomoc.W Polsce, w skrajnym ubóstwie żyje 2,5 miliona osób. Oznacza to, iż 6,6% mieszkańców kraju nie ma dostępu do podstawowych środków do życia, takich jak żywność, czysta woda, schronienie, odpowiednie ubrania i leki. W tym ok. pół miliona dzieci. Sytuacja z roku na rok jest trudniejsza i w tej chwili mamy najgorsze wyniki od 10 lat. To nie wszystko.- Zgodnie z opracowaniem Poverty Watch, organizacji monitorującej z ramienia Unii Europejskiej poziom ubóstwa, w zasadzie połowa naszej społeczności musi sobie czegoś odmawiać. Czy to pójścia do kina, czy do restauracji, bo jej nie stać – tłumaczy mi Ewa Gołębiewska, założycielka stowarzyszenia Ponad Miedzą. – Dodatkowo osób w skrajnym ubóstwie jest w Polsce znacznie więcej niż te wskazane przez GUS 2,5 miliona. Poverty Watch zaznacza, iż w żadnym z badań nie brały udziału osoby lub rodziny przebywające w tzw. „miejscach niemieszkalnych”, instytucjach takich, jak schroniska dla bezdomnych, domy samotnej matki, placówki pieczy zastępczej czy domy pomocy społecznej – dodaje.GUS podaje dane o ubóstwie skrajnym, ale nie zalicza do nich żadnej osoby bezdomnej, gdyż bada tylko sytuację gospodarstw domowych. Osoby w kryzysie bezdomności są wykluczane z badań, co fałszuje obraz sytuacji.Podopiecznych stowarzyszenia jest coraz więcej/Renata GosUbóstwo to nie wstydMoja rozmówczyni wie o bezdomnych wiele. Pracuje z nimi od lat. w tej chwili prowadzi stowarzyszenie Ponad Miedzą. To dzięki niej w Brwinowie odbywa się coniedzielne rozdawanie zupy. Teraz stowarzyszenie rozpoczęło nową misję, kampanię społeczną „Ubóstwo to nie wstyd”. – Nie ma zgody na wartościowanie człowieka wedle zasobności portfela. Życie pisze różne scenariusze. Wpadamy w kłopoty z powodu utraty pracy, choroby, nałogu, rozpadu rodziny, katastrof… każda osoba ma swoją historię, albo historię dysfunkcyjnej rodziny. Pierwsza najczęściej przychodzi rozpacz i lęk. jeżeli na tym etapie nie dostaniemy wsparcia, nadchodzi depresja, wycofanie, izolacja. Już nie prosimy o pomoc – zaznacza przedstawicielka stowarzyszenia. - Tak, lubimy oceniać i to oceniający nakładają na osoby ubogie pierwsze łaty i uprzedzenia.Każdy może wesprzeć stowarzyszenie i oddać jedzeni lub ubranie/Renata GosWiele osób uważa, iż osoby w kryzysie bezdomności są same sobie winne.- Mamy podopiecznego, który w styczniu trafił do szpitala w skrajnej hipotermii, bo mieszkał w pustostanie. Konieczna była amputacja odmrożonej nogi. Personel szpitala dzwonił do naszego Środowiskowego Ośrodka Pomocy Społecznej, żeby ustalił rodzinę poszkodowanego. Czyli żeby wystąpili do policji o odnalezienie bliskich, bo życie tego człowieka się waży – opowiada mi Ewa. – Mężczyzna dwa tygodnie był w szpitalu. Później trafił do hospicjum. Pojechałam go odwiedzić. I tu usłyszałam to samo: „Mają luki w dokumentach, bo nie wiedzą nic o rodzinie”. Poszłam do ŚOPS-u i pytam: dlaczego nie wystąpiliście do policji o ustalenie rodziny? A pracownik na to, iż może ten mężczyzna sobie zapracował na to, iż rodzina nie chce mieć z nim kontaktu. Nie nam, osobom postronnym to oceniać! – wyjaśnia oburzona Ewa.Niewiele jest miejsc w powiecie, gdzie bezdomni mogą liczyć na pomoc/Renata Gos- Niedawno rozdawaliśmy tak zwane „zupki chińskie”. Jeden z naszych podopiecznych zrezygnował, bo nie ma dostępu do wrzątku. Poprosił jednak o umożliwienie obcięcia paznokci. Niby drobiazg, ale dla niego wyzwanie… - wyjaśnia moja rozmówczyni.- Ale są przecież takie miejsca, chociażby właśnie w ośrodkach pomocy społecznej – zauważam.- Tak, ale tam wielu moich podopiecznych nie chce szukać pomocy. Opowiadają o przykrych doświadczeniach – tłumaczy.Wszyscy mamy coś do przerobienia i poprawienia, bo instytucje pomocowe same przyznają, iż system jest niewydolny. Stowarzyszenie Ponad Miedzą budując przyjazną przestrzeń i zaufanie wspiera w poszukiwaniu rozwiązań.Stowarzyszenie działa na rzecz ubogich i potrzebującychW każdą niedzielę na targowisku wolontariusze stowarzyszenia rozdają zupę. Po posiłku osoby w kryzysie mogą przyjąć ubrania i kosmetyki. Również tutaj realizowane są spotkania grupy AA.To jednak nie wszystko.- W poniedziałki organizujemy „Smaki Lata”. To tematyczne spotkania i pretekst, szczególnie dla osób samotnych, aby wyjść z domu, porozmawiać z innymi osobami – dodaje Ewa.Stowarzyszenie również organizuje spotkania z psychologami. To bardzo ważne dla osób zagrożonych wykluczeniem społecznym.Zdjęcie: Renata Gos- To są ludzie z ciężkim bagażem doświadczeń i traum. Bardzo często problemy pojawiły się w domu rodzinnym. I te rany, jak kula śnieżna, z czasem się powiększały. Dlatego tak ważne jest, żeby mogli z kimś porozmawiać i nauczyć się radzić ze swoimi uczuciami – wyjaśnia założycielka stowarzyszenia.Na spotkania w Brwinowie przychodzą osoby nie tylko miejscowe, ale również z Grodziska Mazowieckiego, Pruszkowa czy Milanówka. W okolicy jest kilka miejsc, gdzie osoby ubogie i bezdomne mogą poszukiwać zrozumienia i wsparcia.Każdy z nas powinien zastanowić się, jak nasze życie mogłoby się potoczyć, gdybyśmy mieli trochę mniej szczęścia. Czy naprawdę określa nas to, co posiadamy? Może warto przyjrzeć się tym, którzy mają mniej. Zastanowić się, jakie wartości wyznają i jakimi są ludźmi?Zobacz także:
Idź do oryginalnego materiału