Bug wrócił na szczyt

1 tydzień temu
Zespół prowadzony przez Bartosza Bodysa otworzył worek goli już w piątej minucie po celnym strzale Jairo Rodrigueza, a zanim minął kwadrans Bug prowadził 3:0 po kolejnych dwóch bramkach Patryka Grzegorczyka. W 30. minucie jeszcze jedno trafienie dołożył Nicholas Hoyos i przy stanie 4:0 oba zespoły zeszły na przerwę. Gospodarze kontynuowali "kanonadę" po zmianie stron. 50. minuta przyniosła gola Mateusza Szyszłowa, Patryk Grzegorczyk zaliczył hat-tricka sześć minut później, chwilę później bramkę zdobył Hoyos, a powtórzył to jeszcze w 79. minucie. Trzy minuty wcześniej wynik podkręcił Kamil Oniszczuk, zaś tuż przed końcem meczu dziesiąte celne trafieni dla swojego zespołu zdobył Paweł Stepaniuk. Drużyna z Łopiennika strzeliła honorowego gola w 78. minucie, a jego autorem był Michał Mazurkiewicz. Na drugie miejsce w okręgowej tabeli spadła Włodawianka, która 0:3 uległa u siebie Bratu Siennica Nadolna. Goście czekali na wyjście na prowadzenie do 36. minuty, kiedy gola zdobył Arnold Kister, zaś pięć minut później było już 2:0 po strzale Jakuba Dubaja. Trzecia bramka padła w 52. minucie, a zdobył ją Sebastian Suduł. Na domiar złego dla gospodarzy, w doliczonym czasie czerwoną bramkę otrzymał ich bramkarz.- Można powiedzieć, iż drużyna Brata wygrała ten mecz zasłużenie i sprawiła niespodziankę we Włodawie. W składzie gości widać był zaangażowanie i chęć zwycięstwa, a wiadomo jak to jest - jak idzie to już idzie i wpadają gole, a pod tym względem rywale byli skuteczniejsi - podsumowuje spotkanie trener Włodawianki Mirosław Kosowski. - Co do nas natomiast, to zagraliśmy jeden z najsłabszych, o ile nie najsłabszy mecz w rundzie, bo mieliśmy sytuacje do poprawy wyniku, a żadnej nie potrafiliśmy zamienić na gola.Na trzeciej pozycji w chełmskiej okręgówce plasuje się wciąż Astra Leśniowice, która uległa na własnym boisku Granicy Dorohusk 1:4. Jedynego gola dla gospodarzy zdobył Damian Patoka (24.), na co przyjezdni odpowiadali trafieniami Jakuba Jarosza (6.), Pawła Alikowskiego (10.), Wojciecha Stańczykowskiego (45.) oraz Bartłomieja Barwiaka (60.). Oburzenia z tego, co działo się na murawie, chociaż nie z powodu gry jego zawodników, nie kryje trener Astry Artur Dąbrowski:- Przegraliśmy nie dlatego, iż byliśmy słabsi, tylko dlatego, iż było nas mniej, bo tuż przed zmianą stron dwóch naszych zawodników dostało po czerwonej kartce i w dziewięciu musieli walczyć z jedenastoma. Dlatego postanowiliśmy, iż od kolejnego meczu będzie nagrywać wszystko to, co dzieje się na boisku. Tym samym będziemy analizowali swoje błędy, ale również obserwowali pracę sędziów, żeby mieć później argumenty do rozmowy i dyskusji.Komplet punktów po ostatniej kolejce dorzucił do konta Ruch Izbica, który 1:0 pokonał u siebie Frassati Fajsławice po golu Michała Gałki w 59. minucie.- To był ciężki meczu dla obu drużyn i chwilami graliśmy tak, jakbyśmy mieli "zaciągnięty hamulec ręczny", ale na szczęście udało się wygrać - mówi trener Ruchu Roman Blonka. - Uważam, iż drużyna przeciwna mogła się pokusić o strzelanie bramek, więc jestem zadowolony z wyniku bardziej niż z gry.Następne zwycięstwo zgarnęło Ogniwo Wierzbica, które na wyjeździe wygrało z rezerwami Chełmianki 4:1. Na przerwę zespół szkolony przez Dominika Drewieckiego schodził z prowadzeniem 3:0 po bramkach Karola Balcerka (5.), Eryka Klimowicza (20.) i Mateusza Bąka (29.), a pierwszy z nich dołożył jeszcze jednego gola w doliczonym czasie drugiej połowy. Gospodarze odpowiedzieli natomiast trafieniem Daniela Malichaniego w 48. minucie.- Myślę, iż wynik końcowy odzwierciedlał to, co działo się na boisku - mówi szkoleniowiec Ogniwa Wierzbica. - Powiem szczerze, iż spodziewaliśmy się ciężkiego meczu, ale w pierwszej połowie układał się on pod nasze dyktando, dzięki czemu w drugiej byliśmy bardziej spokojni, chociaż wciąż skoncentrowani. Jestem zadowolony z postawy swojej drużyny, być może wynik mógłby być jeszcze wyższy, ale cieszymy się z wygranej i z piątego miejsca w tabeli.- To był słaby mecz w naszym wykonaniu, wśród piłkarzy Ogniwa było widać więcej doświadczenie, a trudno mi też wskazać moment, w którym stworzyliśmy klarowne sytuacje poza tą, którą przekuliśmy na bramkę - podsumowuje mecz Andrzej Krawiec, trener drugiego zespołu biało-zielonych. - Szkoda przegranej, ale cały czas podkreślam, iż zdobywamy doświadczenie i wyciągamy wnioski, żeby w kolejnych meczach punktować.4:1 to z kolei wynik wygranego meczu Unii Rejowiec nad Spółdzielcą Siedliszcze. Gospodarze schodzili na przerwę z jedną bramką na koncie, której autorem był Jakub Martyn (31.). Wszystkie pozostałe padły już po zmianie stron. W 49. minucie wynik podwyższył Wojciech Rossa, w 67. minucie Adrian Czerwiński, a w 80. ponownie Wojciech Rossa. Honorowe trafienie dla przyjezdnych zdobył natomiast Adrian Pawlak (71.).- Myślę, iż mecz praktycznie przez większość czasu był pod naszą kontrolą, aczkolwiek brakowało troszeczkę dokładności i skuteczności, bo wynik mógł być większy. Zwycięstwo zdecydowane, aczkolwiek rozluźnienie wdarło się w nasze poczynania w końcówce i niepotrzebnie daliśmy dojść do głosu rywalom - mówi trener Unii Roman Rossa.W jeszcze jednym okręgowym spotkaniu Hetman Żółkiewka 4:3 pokonał u siebie Spartę Rejowiec Fabryczny. Gole dla gospodarzy strzelali Damian Koprucha (1. i 23.) i Patryk Prus (17. i 86.), zaś dla gości Adrian Spaczyński (39. i 67.) i Adrian Gadomski (43.).Teraz czytane:
Idź do oryginalnego materiału