Internet miał być miejscem rozrywki i edukacji. Dla wielu dzieci jest jednak czymś zupełnie innym. Za kolorowymi aplikacjami, śmiesznymi filmami i popularnymi grami czai się coś, czego nie da się łatwo cofnąć – kontakt z treściami, które zostają w pamięci na długo i bez ostrzeżenia zmieniają sposób myślenia.

Fot. Pixabay
Zaczyna się niewinnie
Rodzice oddychają z ulgą, gdy ich dziecko „grzecznie” siedzi z tabletem lub telefonem. Gry, YouTube, TikTok – wszystko wygląda bezpiecznie. Ale wystarczy kilka kliknięć, by algorytm zaprowadził młodego użytkownika w miejsce, które nigdy nie powinno się otworzyć. Nagrania z przemocą, brutalne wypadki, teorie spiskowe, materiały o samookaleczeniach czy treści o charakterze sekciarskim – to wszystko krąży po sieci, często bez żadnych filtrów.
Eksperci alarmują: „To zostaje w głowie”
Psycholodzy dziecięcy są zgodni – kontakt z nieodpowiednimi treściami w młodym wieku może mieć skutki długofalowe. Lęki, stany depresyjne, zaburzenia snu i trudności w relacjach – to tylko część możliwych konsekwencji. Dzieci nie mają jeszcze mechanizmów obronnych, które pozwalają odróżnić fikcję od rzeczywistości lub ocenić, co jest prawdą, a co manipulacją.
– Dziecko może nie powiedzieć nic po obejrzeniu czegoś przerażającego, ale to nie znaczy, iż zapomniało. Czasem trauma wraca po miesiącach – ostrzega jedna z terapeutek.
Aplikacje, które „nie widzą” problemu
Platformy internetowe często zapewniają, iż korzystają z filtrów treści i systemów kontroli rodzicielskiej. W praktyce jednak wiele z tych mechanizmów działa z opóźnieniem, jest łatwa do obejścia lub nie działa wcale. Twórcy szkodliwych materiałów stosują specjalne tagi, tytuły i miniatury, które sprawiają, iż algorytmy nie wykrywają ich od razu – a dzieci trafiają na nie szybciej niż dorośli zdążą zareagować.
Rodzice bezbronni wobec systemu
Wielu opiekunów przyznaje, iż nie wie, jak chronić dziecko. – Myślałam, iż YouTube Kids to bezpieczna przestrzeń, aż córka zaczęła mówić o „ciemnych siłach” i końcu świata – opowiada matka ośmiolatki. Inni skarżą się na brak czytelnych narzędzi, trudności w ustawieniach prywatności i fakt, iż dzieci często mają większe rozeznanie w technologii niż oni sami.
Co dalej?
Eksperci apelują o większą odpowiedzialność po stronie platform cyfrowych i głębszą świadomość wśród dorosłych. Nie chodzi tylko o ograniczenie czasu przed ekranem, ale o aktywne uczestnictwo w tym, co dziecko ogląda i z kim rozmawia. Internet może być świetnym narzędziem – ale może też zostawić ślad, który trudno będzie potem wymazać.