Mieszkaniówka w szoku! Ceny mieszkań w Polsce nie chcą spadać – rynek zamarł, ale stawki biją rekordy. To jeden z największych paradoksów na rynku nieruchomości od lat. Choć liczba transakcji mieszkaniowych w Polsce spada, ceny mieszkań… nie chcą odpuścić. Niektóre segmenty rynku notują wręcz wzrosty, a właściciele nieruchomości trzymają się kurczowo wycen, ignorując spowolnienie popytu.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Eksperci są zaskoczeni: „To sytuacja bez precedensu”.
Ceny w górę, mimo spadku sprzedaży – co się dzieje?
Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika jasno: średnie ceny transakcyjne lekko drgnęły w dół, ale jeżeli porównać mieszkania o tych samych parametrach – metrażu, lokalizacji, standardzie – okazuje się, iż realne ceny idą w górę.
Powód? Sprzedają się głównie tańsze, mniejsze lokale, a właściciele większych, lepszych mieszkań… po prostu czekają.
„To największa różnica między ceną średnią a skorygowaną od 17 lat” – alarmują analitycy rynku.
Polacy wierzą w beton – mieszkanie jako finansowa tarcza
Nieruchomości od lat uchodzą za najbezpieczniejszą formę lokowania kapitału. I to właśnie widać teraz jak na dłoni.
W czasach wysokiej inflacji, niepewności gospodarczej i geopolitycznego chaosu, mieszkanie staje się substytutem lokaty bankowej.
Polacy wolą zainwestować w beton niż trzymać pieniądze na koncie – to napędza popyt inwestycyjny, choćby jeżeli nie przekłada się bezpośrednio na liczbę transakcji.
Sprzedający dyktują warunki – i nie mają presji
Na rynku brakuje tzw. „motywowanych sprzedających”.
Wielu właścicieli, zwłaszcza w dużych miastach, nie musi sprzedawać natychmiast. Często to inwestorzy lub osoby posiadające więcej niż jedno mieszkanie. Czekają, analizują, podbijają ceny – bo wiedzą, iż w dłuższej perspektywie mogą zyskać więcej.
Efekt? Brak okazji i stagnacja podaży, która nie wywołuje presji cenowej w dół.
Czy to cisza przed burzą?
Eksperci przyznają: rynek znalazł się w dziwnej równowadze – popyt spada, ale podaż „czeka”, a ceny się bronią.
To rodzi pytania:
- Czy dojdzie do korekty, jeżeli stopy procentowe zostaną utrzymane na wysokim poziomie?
- A może wręcz odwrotnie – po uruchomieniu nowych programów wsparcia, ceny znów przyspieszą?
Polski rynek nieruchomości zaskakuje wszystkich – transakcji jest mniej, ale ceny mieszkań wciąż trzymają się mocno, a w niektórych segmentach choćby rosną. To efekt selektywnej sprzedaży, odporności właścicieli na presję i niegasnącej wiary w mieszkania jako „polisy na inflację”.
Czy to chwilowa równowaga, czy zwiastun nowej ery na rynku mieszkaniowym? Eksperci niestety są raczej zgodni: na spektakularne spadki cen nie ma co liczyć.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl